GKS Katowice w ostatnich czterech latach zawsze grał w finale mistrzostw Polski. Rywalizował też w Lidze Mistrzów. Nadal czeka jednak na lodowisko na miarę chociażby Tychów czy Sosnowca. Klub i miasto mają pomysł, gdzie obiekt miałby powstać. A co jeśli nie uda się znaleźć funduszów?
Hokejowa GieKSa swoje domowe mecze rozgrywa w „Satelicie” mieszczącej się w Spodku. To niemałe ograniczenie dla klubu, bo obiekt nawet po remoncie może cieszyć się tylko 1390 miejscami siedzącymi. Chętnych by oglądać spotkania w Katowicach na żywo jest znacznie więcej.
– Jesteśmy wyjątkowym miastem, bo mamy trzy kryte lodowiska. Dwa na Jantorze i w Spodku. Nie ma takiego miasta, które miałoby takie warunki. Dodatkowo jeszcze mamy sztucznie mrożone na Murckach, które kiedyś będzie przykryte. Prezydent miasta w całej swojej strategii rozwoju miasta, traktując sport jako bardzo ważną dziedzinę życia mieszkańców, już od dłuższego czasu współpracował z Polskim Związkiem Hokeja na Lodzie, żeby takie lodowisko powstało. Skutkiem działalności prezydenta i jego dobrej woli jest to, że wskazał miejsce, w którym takie lodowisko mogłoby powstać – powiedział nam Sławomir Witek, prezes GKS-u Katowice.
Mowa o działce w pobliżu Areny Katowice. Pomysł w Katowicach zatem jest, lecz potrzebne jest dodatkowe wsparcie do realizacji inwestycji. Dlatego pojawiła się idea wybudowania w centrum naszej aglomeracji lodowiska narodowego!
– Pierwszym pomysłem było Narodowe Centrum Sportów Lodowych, czyli przynajmniej dwie tafle. Jedna miałaby dużą widownię do rozgrywania meczów kadry i wszystkich pucharowych rozgrywek. Mówiliśmy też o tym, żeby to było miejsce dla możności funkcjonowania łyżwiarstwa figurowego. W Katowicach mamy EDGE i UKŁ SPIN. To są wiodące kluby w łyżwiarstwie figurowym w Polsce w tej chwili. Realizacja i kolejne etapy nie są zależne jedynie od miasta – tłumaczył sternik GieKSy.

Alternatywą dla GKS-u Katowice mogłoby też być rozgrywanie meczów w samym Spodku. Do takiego scenariusza jeszcze nigdy w historii nie doszło. Legendarny obiekt gościł co prawda rozgrywki choćby reprezentacji Polski, ale sami katowiczanie nie mieli okazji do rozegrania spotkania. Jest to ciekawa idea, bo jeśli nie powstanie nowy obiekt, to klub musiałby pozostać w „Satelicie”, co ogranicza jego potencjał…
– Gdyby tak miało być, to nie wiem czy nie łatwiej byłoby na przykład zamontować mrożoną płytę w Spodku. Dzisiejsze technologie pozwalają na to, że nie mrozimy płyty w tydzień bądź dłużej, tylko nawet w 3 dni. Są przykłady ze świata, gdzie są wielofunkcyjne hale, czy nawet stadiony z wyjeżdżającą murawą, bądź też stale zmrożoną płytą, która jest przykrywana – tłumaczył Witek.
Dodajmy, że niedawno doszło do zmian w strukturach Polskiego Związku Hokeja Na Lodzie. Prezesem nie jest już Miroslaw Minkina, tylko Krzysztof Woźniak z Tychów. Jego osoba daje nadzieje Katowicom.
On chce wrócić do rozmów z ministrem. Rozmawiałem również osobiście i prezydent miasta rozmawiał oczywiście z ministrami o tym, że to pomysł, który chcemy realizować, ale bez ministerstwa on nie powstanie. Dodam, że w całym naszym kraju jest tyle lodowisk, co w jednym mieście w Kanadzie
powiedział w rozmowie z nami Sławomir Witek.
Hokej w ostatnim okresie zyskuje na zainteresowaniu w Polsce. Sąsiedni Sosnowiec wyprzedaje nowy obiekt mecz za meczem. GKS najpewniej ze spokojem mógłby „zdublować” frekwencję przy obecnych sold outach. Mogłoby być jeszcze lepiej! Problemem dyscypliny pozostaje jednak brak otwartych transmisji telewizyjnych.
– Mówimy o dyscyplinie, która naprawdę jest atrakcyjna, dynamiczna i po prostu fajna. Jak już ktoś złapcie bakcyla, to chodzi na mecze hokeja. Stąd wieczne sold outy na lodowisku, bo ten hokej się kocha. Ale żeby to się fajnie rozwinęło, to po pierwsze muszą być transmisje w telewizji, i o to związek musi teraz powalczyć, bo jak nie ma transmisji to nie ma sponsorów – stwierdził prezes katowickiego GKS-u.
Ostatnia kwestia zdaniem Witka to poziom gry reprezentacji Polski. – Ważne jest podniesienie poziomu kadry. Wróciłbym do zapisów o liczbie Polaków grających na poziomie Tauron Hokej Ligi. Ściąganie drugiego czy trzeciego sortu zagranicznych zawodników przy wypychaniu naszych młodych, którzy powinni grać potem w kadrze, powoduje, że my nie mamy z czego czerpać, a naszych się nie kupuje do zagranicznych klubów – zakończył prezes GKS Katowice.
