Close Menu
SlaskiSport
  • Gieksa
  • Górnik
  • Piast
  • Ruch
  • Tychy
  • Polonia
Co nowego?
7.0

Piast buduje morale w Pucharze Polski!

7.0

Gieksa z awansem, choć było trochę nerwowo

8.0

Jesienne strzelanie w Goczałkowicach Zdroju

Facebook X (Twitter) Instagram
  • Gieksa
  • Górnik
  • Piast
  • Ruch
  • Tychy
  • Polonia
Facebook X (Twitter) Instagram
SlaskiSport
  • Piłka nożna
  • Kibice
  • Stadiony
  • Transfery
  • Inne sporty
SlaskiSport
SlaskiSport.pl:Strona główna » Gieksa z awansem, choć było trochę nerwowo
Artur Kraszewski / PressFocus
Gieksa

Gieksa z awansem, choć było trochę nerwowo

By Krzysztof Sarna28 października, 2025

GKS Katowice wykonał swoje zadanie w 1/16 finału STS Pucharu Polski. Ślązacy zamknęli spotkanie z ŁKS-em Łódź w regulaminowym czasie, wygrywając 2:1. Bez „nerwówki” jednak się nie obyło, bowiem katowiczanie wygrywali 2:0 i kontrolowali już spotkanie, ale przez trafienie samobójcze doszło do dramatycznej końcówki.

Łodzianie zaliczyli lepsze wejście w spotkanie. Mecz z początku obfitował w określone lepsze okresy obydwóch drużyn. W szeregach GKS-u Katowice niezmiernie aktywny był Marcel Wędrychowski i nie spuszczał z tonu po sam koniec I części. Dobrym serwisem legitymował się Bartosz Nowak, który również próbował swojego szczęścia strzałami. Ślązacy systematycznie wywierali presję na połowie ŁKS-u, a zwłaszcza Marcin Wasielewskim. Po faulu na nim na kwadrans przed końcem Arkadiusz Jędrych z rzutu karnego pokonał Łukasza Jakubowskiego. Goście byli bardziej aktywni (4 celne strzały przy tylko 1 łodzian), ale to właśnie golkiper miejscowych w głównej mierze sprawił, że GieKSa prowadziła minimalnie.

Nieco podrażnieni i aktywniejsi na starcie drugiej części byli miejscowi. Taki stan rzeczy nie utrzymywał się długo. Ponownie swoją aktywność prezentował Wędrychowski, który w okresie trzech minut oddał dwa strzały – jeden w słupek, a drugi w koszyczek golkipera. Zespół ze stolicy Górnego Śląska udowodnił, że niezmiennie pracuje nad skutecznością. Ilia Szkurin tym razem nie szukał wyszukanych rozwiązań jak w jeszcze w pierwszej odsłonie i podwyższył na 2:0 prostym strzałem pod górną siatkę w polu karnym dzięki odbiorowi piłki przez jego kompanów przed szesnastką rywala.

Kiedy już wydawało się, że uczestnika 1/8 finału STS Pucharu Polski poznaliśmy na pół godziny przed końcem spotkania i podopieczni trenera Rafała Góraka nie nabawią się nerwówki – na kilka minut przed 90. minutą Jędrych zanotował trafienie samobójcze za sprawą podbicia skozłowanej piłki po dośrodkowaniu gospodarzy. Ekipa z Nowej Bukowej spychana była cały czas do niskiej defensywy. Filip Rejczyk nie wykorzystał krótkiego podania w kontrze w polu karnym po „kręceniu” przez Szkurina w polu karnym na wagę zamknięcia meczu. Jeszcze w ostatniej akcji łodzianie mogli doprowadzić do dogrywki, ale uderzenie zablokował Białorusin!

To naprawdę nieszczęśliwy moment grania i nie chodzi mi o drugi mecz. Ktoś naprawdę mógł mieć trochę więcej wyobraźni i nie kazać grać trzeciego spotkania GieKSie w piątek. To szaleństwo w sześć dni. Zaraz powiemy, że piłkarze są od gry. To również pewnego rodzaju oddziaływania regeneracyjne i trzeba mieć to na uwadze. Ktoś każde grać – grajmy, ale zdrowie zawodników jest najważniejsze

mówił na sobotniej konferencji pomeczowej z Koroną Kielce Rafał Górak, trener GKS-u Katowice.

GKS większość planu na 3 mecze w 6 dni wykonał – wygrał już dwa. Przed nim jednak bardzo ważny pojedynek z punktu widzenia tabeli PKO BP Ekstraklasy. Formacja z Katowic zmierzy się z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza tracącą 4 punkty. Ewentualne zwycięstwo zapewniłoby już spory powiew spokoju przed zbliżającą się zimą. Ostatnie starcie GieKSy z Koroną z perspektywy trybun śledził trener Marcin Brosz.

Nasz komentarz

7.0 Dobrze, ale mogło być lepiej!

GKS Katowice wykonał zadanie. Pokonał rywala z niższej klasy rozgrywkowej w regulaminowym czasie gry. Jest dobrze, ale mogło być lepiej, gdyby nie trafienie samobójcze. Arkadiusz Jędrych strzelił karnego, ale "zrekompensował" go przypadkowym uderzeniem. Łodzianie napędzili się i po sam koniec spychali katowiczan do niskiej defensywy. Nie byli daleko od dogrywki, ale należą się brawa za defensywę. Skuteczność mogła być wyższa.

Plusy
  1. Bramkarz ŁKS-u Łódź, z którego pokonaniem katoiwczanie mieli trudności. To tylko dzięki niemu ŁKS do przerwy przegrywał 0:1.
  2. Aktywny Marcel Wędrychowski na przestrzeni całej I połowy, Bartosz Nowak w swojej nominalnej formie, Marcin Wasielewski wywierający presję - dzięki faulu na nim katowiczanie otrzymali rzut karny.
  3. Bramka Ilii Szkurina. Białorusin nie kombinował, a jednocześnie potwierdził, że coraz lepiej odnajduje się w GKS-ie. Praca nad skutecznością zespołu trwa w najlepsze.
  4. Zwycięstwo w regulaminowym czasie gry i myślenie o szybkiej regeneracji przed Termaliką.
Minusy
  1. Samobójcze trafienie katowiczan, które napędziło ŁKS. GieKSa mogła ostatnie pół godziny spędzić na spokojnej kontroli, tymczasem nabawiła się nerwówki.
  • 7
  • User Ratings (0 Votes) 0
Udostępnij Facebook Twitter

Zobacz też

Czy GieKSa podtrzyma dziś w Łodzi dobrą serię?

28 października, 2025

Strączek już nie odda miejsca w bramce GKS Katowice?

26 października, 2025

Świetna atmosfera w Katowicach!

25 października, 2025
Leave A Reply Cancel Reply

Ostatnio dodane
7.0
Piast 28 października, 2025

Piast buduje morale w Pucharze Polski!

7.0
Gieksa 28 października, 2025

Gieksa z awansem, choć było trochę nerwowo

8.0
Polonia 28 października, 2025

Jesienne strzelanie w Goczałkowicach Zdroju

Gieksa 28 października, 2025

Czy GieKSa podtrzyma dziś w Łodzi dobrą serię?

O nas
O nas

Dostarczamy codziennie wiadomości o śląskim sporcie. Chcesz dołączyć? Napisz!

Redaktor prowadzący: Krzysiek Kubicki
Email: redakcja@slaskisport.pl
Mobile: 609 850 606

Baza zdjęć: PressFocus

Facebook X (Twitter) Instagram
© 2025 ŚląskiSport

Wpisz powyżej frazę i naciśnij Enter, by zacząć szukać. Naciśnij Esc, by anulować.