Już od lekko ponad miesiąca Rafał Strączek jest pierwszym bramkarzem GKS-u Katowice i wykorzystuje jak na razie z powodzeniem szansę otrzymaną od trenera Rafała Góraka. Czekał na nią bardzo długo. Teraz okrasił ją pierwszym czystym kontem w sezonie dla zespołu.
Rafał Strączek na szerokie piłkarskie wody wypłynął w Mielcu, w barwach Stali spędził w sumie cztery lata. Dobrze spisywał się w PKO Ekstraklasie. Zachował 11-krotnie czyste konto, co zaowocowała transferem do Girondins Boredaux, a jego wartość szacować na blisko milion euro. We francuskiej Ligue 2 na przestrzeni dwóch sezonów rozegrał 22 spotkania. 8 z nich zakończył z czystymi kontami.
Wtedy zasłynął wypowiedzią, że drugi poziom rozgrywkowy we Francji jest silniejszy względem PKO BP Ekstraklasy. Jak uważa dziś? – Wszystko się zmienia. Ekstraklasa idzie bardzo mocno do przodu – mówił w rozmowie z Canal+ Sport po zwycięstwie z Koroną Kielce.
26-latek wrócił do Polski w lipcu ubiegłego roku. Wtedy to związał się z GKS-em Katowice dwuletnim kontraktem. W pierwszym po 19 latach sezonie GieKSy w Ekstraklasie nie mógł jednak liczyć na zbyt wiele grania. Wystąpił w dwóch meczach w STS Pucharze Polski. Zmuszony był do przełknięcia gorzkiej pigułki, bo w PKO BP Ekstraklasie nie zaprezentował się ani razu. Szansę dostał dopiero niedawno!
– Cieszę się, że wróciłem do grania i z tego, że jestem w miejscu, w którym jestem. Rozwijam się i łapię pewność siebie – mówił w sobotę po spotkaniu z Koroną. – Do momentu debiutu przygotowywałem się ciężką pracą. Przez cały czas myślałem pozytywnie i czekałem na swoją szansę, która wiedziałem, że nastąpi. Cierpliwość jest kluczowym słowem, żeby nie załamywać się trudnymi momentami. Bardzo się cieszę z powrotu do gry – dodał.
Dawid Kudła, czyli dotychczasowy numer jeden w bramce GKS Katowice, ostatnich tygodni nie zaliczy do udanych. Popełnił błąd w Gdańsku, do tego doznał urazu, który zmusił sztab do zmiany między słupkami. Na powrót Kudły się nie zanosi. GKS rozegrał ze Strączkiem już pięć meczów i przegrał tylko jeden – z Lechem Poznań, w którym i tak prezentował się lepiej od mistrza Polski.
– W tym momencie sytuacja sama się wyklarowała. To czas dla Rafała. Na ten moment nie zaprzątam sobie głowy niczym innym. Oczywiście ma miejsce rywalizacja na najwyższym poziomie. Wszyscy chcą występować w pierwszym składzie. Aktualnie Rafał jest bramkarzem numer jeden – zaznaczył trener Rafał Górak jeszcze przed meczem z Koroną.
Co ważne, GKS ze Strączkiem w bramce wreszcie osiągnął mały cel, na który czekał. – Bardzo się cieszę, że udało się zachować to pierwsze, wyczekane czyste konto. Duża w tym zasługa Borjy Galana i jego interwencji w końcówce. To mój drugi bramkarz – śmiał się Rafał. Nie da się ukryć, że los się do ekipy z Katowic uśmiechnął w tej akcji. – Bramkarz musi mieć szczęście – skwitował Strączek.
