GKS Katowice na zwycięskim szlaku. Dziś wygrał drugie spotkanie z rzędu, a w dodatku zachował czyste konto bramkowe. Gola na wagę zwycięstwa zdobył Sebastian Milewski. Cichym bohaterem był Borja Galan.
Korona, która ostatnio wysoko zawiesiła poprzeczkę Górnikowi, również w Katowicach udowodniła,, że potrafi grać na dobrym poziomie. Pierwsza połowa należała do niej. Chociażby Dawidowi Błanikowi pozostawiono za dużo przestrzeni w polu karnym, co zakończyło się strzałem tuż nad poprzeczką. Lukas Klemenz w innej akcji musiał wbić piłkę z linii bramkowej.
GieKSa nie miała zbytnio pomysłu, jak sforsować obronę rywali, więc trener Rafał Górak w przerwie postanowił zastąpić Emana Markovicia Marcelem Wędrychowskim. GieKSa momentalnie stała się niezwykle aktywna i kilkukrotnie zagrażała kielczanom w polu karnym.
Na przeszkodzie stał Xavier Dziekoński bądź brak precyzji. Świetną zmianą okazało się wejście w 67. minucie Sebastiana Milewskiego, który w końcówce meczu wykorzystał w polu karnym zgranie od Borjy Galana. Już w następnej akcji mogło być 2:0, a sam Milewski zanotowałby asystę, jednak Bartosz Nowak znalazł się na pozycji spalonej.
Po sam koniec meczu na spokój nie mógł liczyć Rafał Strączek, który zanotował kolejne dobre zawody. Borja Galan do asysty dołożył bardzo ważne interwencje w obronie, które uratowały miejscowych przed stratą gola i punktów!
Nasz komentarz
GKS Katowice odniósł drugie zwycięstwo z rzędu i to z solidnym rywalem. Solidnie też się zaprezentował. Co może cieszyć na równi z kompletem punktów to fakt pierwszego czystego konta w tej kampanii.
Co nam się podobało?
- Borja Galan zdecydowanie zasłużył na miano MVP!
- Mateusz Kowalczyk, mimo wielu niecelnych strzałów, braku precyzji - był aktywny i widać było, że chciało mu się. Odegrał też ważną rolę w bramkowej akcji.
- Kibice. 12254 osób obejrzało to spotkanie na Arenie Katowice, z czego ponad 1500 to sympatycy Korony. Od początku sezonu w Katowicach jest bardzo stabilna frekwencja.
- Wejście smoka - Sebastiana Milewskiego. Gdyby nie minimalny spalony Nowaka - byłoby 2:0.
- Rafał Strączek buduje swoją pozycję w bramce. GKS czekał na mecz na zero z tyłu!
Co nam się nie podobało?
- Sporo do życzenia pozostawił obraz gry w pierwszej połowie.
- Ilia Szkurin błyszczał w Lublinie, a dziś był niewidoczny.
![Udany październik w Katowicach! Korona pokonana [WIDEO]](https://slaskisport.pl/wp-content/uploads/2025/10/20251025_PF_MS_172-1024x683.jpg)