GKS Katowice gra dalej w Pucharze Polski. Katowiczanie i Wisła Płock zgotowały istny rollercoaster na Nowej Bukowej, który zakończył się dogrywką. Padło 6 bramek, a Bartosz Nowak, który ustrzelił hat tricka był bezsprzecznym bohaterem GieKSy.
Po porażce z Cracovią 0:3 kibice GKS-u liczyli na szybkie przełamanie z Wisłą Płock. Samemu spotkaniu towarzyszyło wiele znaków zapytania, ale nadrzędnymi był te, z jakim nastawieniem i w jakim składzie przystąpią do spotkania katowiczanie. Trener Rafał Górak desygnował do bramki Rafała Strączka. Ponownie w ofensywie decyzją szkoleniowca znalazł się Ilia Szkurin. Z kolei z nowych nabytków, od początku grali Jesse Bosch i Eman Markovic. Łącznie? 5 zmian względem starcia z Pasami (także Marten Kuusk i Lukas Klemenz). Po drugiej stronie znalazł się natomiast Wiktor Nowak wypożyczony z Górnika Zabrze.
Przełamał się wreszcie Szkurin! Kapitalne podanie otrzymał od Mateusza Kowalczyka i rozwiązał worek z bramkami. Białoruski snajper w porównaniu do ostatniego meczu z Cracovią był aktywny, ale przede wszystkim otrzymywał podania od swoich partnerów. Bliżej końca I części coraz więcej wkradało się nerwowości, arbiter sięgnął trzykrotnie po żółtą kartkę.
Wiśle wystarczył jeden zrywny kontratak, by wyrównać. Quentin Lecoeuche wykorzystał krótkie zgranie od Matchoia Djalo, który posyłał piłkę z 11. metra. Cała akcja gości wzięła się z prawego skrzydła. Piłkę fatalnie przepuścił Alan Czerwiński.
Niewiele później zareagował potrójną zmianą trener Górak. Na boisko weszli Kacper Łukasiak, Marcel Wędrychowski i Marcin Wasielewski. Wnieśli ożywienie, a GKS wyszedł znów na prowadzenie. Piłkę zgrał głową Klemenz, a Bartosz Nowak wpisał się po raz pierwszy tego dnia na listę strzelców.
Mogła to być jedyna bramka Nowaka tego dnia, ale GieKSa wypuściła prowadzenie z rąk w 90. minucie i potrzebna była dogrywka. Dodatkowy czas gry to była już partia jednego aktora. Ledwo się zaczęła i Nowak znów dał katowiczanom prowadzenie. Świetnie podał Kowalczyk.
Aby tym razem Wiśle Płock podciąć skrzydła, Nowak postanowił zdobyć hat tricka. Wykorzystał podanie Łukasiaka i uderzył pod okienko. GKS wygrał ważny mecz i awansował do następnej fazy STS Pucharu Polski.
Nasz komentarz
GieKSa zaserwowała sporo emocji swoim kibiców. To dobre przełamanie po ostatnich dwóch meczach. Co prawda szkoda sił, które trzeba było zaangażować w dogrywkę, ale z drugiej strony warto było zobaczyć hat trick Bartosz Nowaka!
Plusy
- Bartosz Nowak udowodnił, że jest gwiazdą GKS Katowice.
- Idealny moment potrójnej zmiany, tuż po niej padł gol dla GieKSy
- Mateusz Kowalczyk obsługujący partnerów rzutami z autu - to od niego wzięła się druga bramka
- Widoczny Ilia Szkurin, a także solidne piłki posyłane przez partnerów. Widać, że trener Górak popracował nad tym w ostatnich kilku dniach.
- Zmysł Kacpra Łukasiaka. Nie tylko przy bramce Nowaka, ale też w drugiej odsłonie dogrywki. Krótko poszukał Marcina Wasielewskiego, który mógł strzelić na 5:2
Minusy
- Nerwowość katowiczan związana nie tylko z żółtymi kartkami w I odsłonie, ale też zbyt szybkimi zagraniami z pierwszych piłek.
- Całkowita bierność i przepuszczone podanie w polu karnym przez Alana Czerwińskiego
- Trzeci mecz, w którym GKS dominuje rywala, ale już w pierwszej kontrze traci bramkę
- Niewidoczny Maciej Rosołek, z wyjątkiem podania do Nowaka
- Bramka stracona w 90. minucie
-
Skala 1-10