Rafał Górak musiał w ostatnim meczu w Gdańsku przeprowadzić dwie wymuszone zmiany. Przeciwko Lechii nie wystąpili w pierwszym składzie Marten Kuusk i Mateusz Kowalczyk. Powód?
– Zastaliśmy dwóch „zmasakrowanych” fizycznie zawodników – Martena Kuuska i Mateusza Kowalczyka. Po zgrupowaniu kadry U-21 „Kowal” wrócił do nas szybciej, ale Marten po meczach reprezentacji Estonii nie mógł wrócić z powodu zamkniętego lotniska na Okęciu – wskazał szkoleniowiec GKS Katowice.
Dziennik Sport cytujący Góraka przypomniał, że polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona w nocy z wtorku na środę przez atak Rosji na Ukrainę. Stąd problemy Kuuska.
– Do Katowic wrócił więc dopiero w środę o godzinie 23. W czwartek mieliśmy trening i wsiedliśmy w autobus, jadąc do Gdańska 7,5 godziny. Terminy były trudne do pogodzenia. Jeden grał w Armenii, drugi w Estonii, a my już w piątek mieliśmy mecz. Mając na uwadze zdrowie piłkarzy, Marten został w domu, a Mateusz mógł zagrać w mniejszym wymiarze czasu – dodał trener Rafał Górak.
