GKS Katowice w ofensywie to dziś Bartosz Nowak. Bez tego zawodnika trudno sobie wyobrazić zespół Rafała Góraka. Piłkarzowi trudno się jednak cieszyć z kolejnych bramek, które strzela w tym sezonie.
– Czuję odpowiedzialność za grę ofensywną drużyny. Jestem zawodnikiem, który gra w linii ataku. Zaczynam w pierwszej jedenastce w większości spotkań. Zdaję więc sobie sprawę, że ode mnie zależy to, jak będzie wyglądać gra ofensywna drużyny. Mimo wszystko moje trzy bramki nie mają dla mnie żadnego znaczenia, w obliczu tego, że mamy tylko punkt. Nie mam zamiaru się z tego powodu cieszyć. Wolałbym, żeby strzelał ktoś inny, a żebyśmy wygrali mecz – przyznał Nowak w rozmowie z Dziennikiem Sport.
GKS Katowice zaczął sezon w bardzo słabym stylu. Na razie wciąż nie wygrał i kibice mogą zacząć obawiać się, czy tym razem zespołu nie czeka dramatyczna walka o zachowanie ligowego bytu.
– Fakty są takie, że przegraliśmy trzy mecze i jeden zremisowaliśmy. Przed nami piąta kolejka, w której trzeba wygrać. Ekstraklasa to maraton. Gra się 34 kolejki i nie zawsze wszystko idzie jak z płatka. Mieliśmy mocnych przeciwników i choć to żadne wytłumaczenie, to po prostu trzeba zaakceptować to, że gdy gramy z Rakowem czy przyjeżdżamy do Łodzi na mecz z Widzewem, czy do Warszawy na mecz z Legią, to będą wymagające spotkania. Zdajemy sobie sprawę z tego, ile mamy punktów, ale to na razie nic nie znaczy – stwierdził Bartosz Nowak.