GKS Katowice popełnił zaskakujące błędy i zaczął grać na swoim poziomie dopiero przy stanie 0:2. Był bliski odrobienia strat. Ostatecznie to Legia jako pierwsza wywozi 3 punkty z nowego stadionu Gieksy.
Gieksa tej wiosny prezentowała się w defensywie naprawdę solidnie. Tymczasem nazwa Legia chyba spętała nogi niektórych zawodników, bo trudno zrozumieć zachowania Lukasa Klemenza czy Oskara Repki w pierwszej połowie. Bramkę otwarcia poprzedziła głupia strata Marcina Wasielewskiego, który doznał w dodatku kontuzji i po kwadransie musiał opuścić boisko.
Legia ma dużą jakość. Trochę pogoniliśmy za piłką w tej pierwszej połowie. Brakuje nam dokładności i spokoju przy piłce
przyznał Konrad Gruszkowski, który wszedł w miejsce Marcina Wasielewskiego
Rafał Górak w przerwie chyba zrobił „suszarkę” w stylu Alexa Fergusona, bo Gieksa wyszła zupełnie odmieniona. Borja Galan przeprowadził świetną indywidualną akcję i dograł do Filipa Szymczaka, a ten skierował piłkę do siatki. Niedługo potem mógł już być remis, lecz Oskar Repka trafił tylko w poprzeczkę. Gdyby trafił, to zmazałby swoje wcześniejsze słabe zagrania w defensywie.
Ostatnie fragmenty meczu to szaleńcze ataki pod jedną i drugą bramką. Legia była bardziej konkretna. Dawid Kudła ratował Gieksę w kilku sytuacjach, ale w końcu musiał wyciągać piłkę po raz trzeci z siatki. Tym razem kluczowa okazała się strata młodego Mateusza Kowalczyka.
GKS Katowice – Legia Warszawa 1:3
Filip Szymczak 63 – Claude Gonçalves 15, Ilja Szkurin 18, Marc Gual 90
Katowice: Kudła – Wasielewski (16. Gruszkowski), Czerwiński, Jędrych, Klemenz (80. Kuusk), Galán – Błąd (64. Drachal), Repka, Kowalczyk, Nowak – Szymczak (80. Marzec).
Legia: Tobiasz – Kun, Ziółkowski (71. Pankov), Kapuadi, Vinagre – Morishita, Oyedele (78. Augustyniak), Elitim (66. Chodyna), Gonçalves, (66. Gual) – Szkurin (79. Biczachczjan).
Żółte kartki: Ziółkowski, Oyedele.
Sędziował Karol Arys (Szczecin).
Widzów: 14 611.