Bartosz Nowak to niekwestionowany lider GKS-u Katowice od początku sezonu. Jest królem strzelców katowickiej ekipy. Po hat tricku w pucharowym spotkaniu z Wisłą Płock nazwisko pomocnika GieKSy coraz odważniej odmieniane jest w kontekście reprezentacji Polski. Czy lada moment Jan Urban zdecyduje się na powołanie 32-latka?
Rzadko kiedy najzagorzalsi kibice któregokolwiek klubu w Polsce skandują z „młyna” imię i nazwisko piłkarza swojego zespołu. Ten musi wyraźnie sobie na to zasłużyć i zapracować. W śląskich realiach doskonałym przykładem jest Lukas Podolski. Po strzeleniu przez Bartosza Nowaka hat tricka w meczu wstępnej rundy STS Pucharu Polski nie było innej możliwości, by „Blaszok” nie wykrzyczał personaliów pomocnika GieKSy, który jest jej niekwestionowanym liderem od początku sezonu.
– To wywołuje więcej emocji niż sam hat trick. To super uczucie, że kilka tysięcy osób docenia moją i naszą robotę. Bez drużyny nic bym nie zrobił – mówił 32-latek. Po pucharowym spotkaniu z Nafciarzami coraz odważniej zaczęło mówić się o piłkarzu GieKSy w kontekście reprezentacji Polski. Czy Jan Urban obdarzy zawodnika środka pola powołaniem na październikowe zgrupowanie?
Transfer z Rakowa do GieKSy
Radomianin do górniczego klubu trafił 23 lipca 2024 roku z Rakowa Częstochowa. W klubie ze stolicy Górnego Śląska powinniśmy go jeszcze „trochę” pooglądać, bowiem umową związany jest do końca czerwca 2027 roku. Także po ostatnim meczu w Płocku Nowak zadeklarował, że wiąże swoją przyszłość z Katowicami, o czym przeczytać można tutaj. Szczyt wartości rynkowej według portalu transfermarkt.pl przypadł na dokładnie trzy lata wstecz. Wówczas, gdy Nowak-latek był w Rakowie, cena za jego usługi wskazywała na 2 mln euro. Obecnie to 350 tys. euro. Trudno nie odnieść jednak wrażenia, że kwota ta będzie rosnąć, pod warunkiem utrzymania obecnej dyspozycji. Wejście w bieżące rozgrywki przez mistrza Polski sprzed dwóch lat to niejako kolejne jego życie.
Od Nowaka mieli prawo w Katowicach wymagać sporo, bo przychodził na rok po zdobyciu mistrzostwa Polski. Swoje zadanie na boisku zrealizował solidnie. Obronił się asystami. Worka z golami nie rozerwał, bo jego licznik spoczął na dwóch trafieniach – tylu, ile strzelił chociażby w zremisowanym meczu z Zagłębiem Lubin w tym sezonie, a za nami dopiero i prawie 1/3 rozgrywek.
Budowanie historii w GKS-ie
GieKSa jest czwartym klubem Nowaka, w którym ten rozegrał najwięcej spotkań, a trzecim w ujęciu Ekstraklasy. O tym, że to doświadczony zawodnik, nikomu przypominać nie trzeba. O ile w poprzedniej kampanii licznik piłkarza nie był pusty, o tyle już na tydzień przed końcem września tego roku pomocnik strzelił dla GKS-u więcej goli w zestawieniu z całą poprzednią kampanią. Fakt sporej aktywności tego zawodnika nie powinien umknąć selekcjonerowi Urbanowi, który z dużą uwagą przygląda się polskiej elicie.
W swoim pierwszym sezonie w GieKSie pomocnik stanowił o sile pierwszego garnituru. Jego liczby jednak nie były tak atrakcyjne, jak teraz, choć to również zasługa Oskara Repki, który ciężar gry w środku pola brał na siebie. Nowak zanotował aż 7 asyst i 2 gole. Teraz przyszło mu strzelić – 7 goli i dołożyć 2 asysty. W jedenastu spotkaniach 32-latek rozegrał aż 990 minut (dogrywka w Pucharze Polski). Jeszcze na początku września trenera Urbana martwił fakt, że zawodnicy nie notują zbyt dużej liczby minut bądź też w ogóle nie grają w swoich klubach. Tymczasem były szkoleniowiec Górnika Zabrze „otrzymuje produkt” gotowy i w pełni dyspozycji, który miał udział przy nieco więcej niż co drugiej bramce swojej drużyny.
Nowak na boisku
Podopieczny trenera Rafała Góraka posiada swoje atuty. To spokój z piłką w polu karnym, umiejętność szybkiego przełożenia futbolówki, utrzymania jej przez moment w powietrzu czy też oddania strzału z pierwszej piłki. Stałe fragmenty gry? „Firmówka” można by rzec! Nowak dwukrotnie już w bieżących rozgrywkach pokonał bramkarzy (Zagłębia Lubin i Radomiaka Radom) z rzutów wolnych.
– Myślę, że jestem w swojej najlepszej formie. Czuję się dobrze, jestem zdrowy. Chcę z tego brać jak najdłużej – mówił w rozmowie z klubową telewizją GKS-u Katowice Nowak. – Chciałbym zagrać w reprezentacji Polski jak każdy. Wielu chce w niej grać, mamy wielu świetnych piłkarzy w kadrze, tak więc spokojnie. Chciałbym pozdrowić trenera Urbana (śmiech) – dodał piłkarz GieKSy.
Zagadnienie powołania ożywiło się również po piątkowym spotkaniu z Wisłą Płock, ale już w Ekstraklasie. Eksperci Canal+ Sport pochlebnie wypowiadali się o sylwetce zawodnika środka pola. „To techniczny, kreatywni, a do tego bramkostrzelni zawodnicy. Najlepsze pozdrowienia wysyła się statystykami. Na powołanie do reprezentacji składa się wiele rzeczy – regularność. Dobra gra, zwłaszcza w ofensywie musi być poparta liczbami. Bez bramek i asyst trudno się dostać gdziekolwiek do kadry – mówili eksperci.
Notowania Nowaka są wysokie, choć całokształt jak zwykle owiany tajemnicą. Jan Urban jeszcze przed pierwszymi powołaniami jasno deklarował, że będzie chciał zaskakiwać powołaniami. Owszem, 32-letni zawodnicy z drużyn w strefie spadkowej nie są codziennością w kadrze narodowej. Niemniej, szczyt formy i jej najlepszy moment w karierze Nowaka ma miejsce obecnie. Kiedy, jak nie teraz miałby otrzymać telefon od selekcjonera, na który po cichu liczy? Pozdrowienia 63-latka po pucharowym starciu doskonale to oddają.
Decyzje o październikowej sylwetce reprezentacji Polski poznamy w najbliższy piątek.