Oskar Repka mimo przenosin do Rakowa Częstochowa ekspresowo wrócił do Katowic. To właśnie przeciwko swojemu byłemu klubowi zainaugurował nowy sezon. Przyjazd na były stadion okazał się szczęśliwy.
Raków Częstochowa wygrał w Katowicach 1:0 na otwarcie nowego sezonu. Pierwsza część obfitowała w zmienne fazy. Medaliki wykazały się dominacją w pierwszych dziesięciu minutach drugiej odsłony i to w 51. minucie ustanowiły wynik meczu.
– Na pewno w pierwszej połowie było widać trochę chęci GKS-u do pressingu. Zaliczyliśmy parę strat. Katowiczanie nam zagrozili, ale wytrzymaliśmy to. W drugiej części przejęliśmy kontrolę. GieKSa miała swoje sytuacje, ale mieliśmy całokształt pod kontrolą. Mogliśmy również zamknąć spotkanie strzałem na 2:0 – powiedział po meczu Oskar Repka, pomocnik Rakowa.
Repka przeszedł tego lata do klubu spod Jasnej Góry. Raków wykupił go za 700 tysięcy euro. Los tak chciał, że zawodnikowi, który w czerwcu otrzymał pierwsze powołanie do reprezentacji Polski, sezon przyszło inaugurować właśnie w Katowicach.
Cieszę się, że tak szybko wróciłem do Katowic. Jestem wdzięczny kibicom za to, jak mnie przyjęli. Chcę być miło wspominany w Katowicach. To dla mnie najważniejsze. Wygraliśmy, taki jest sport – tylko jeden może wygrać. Zawsze dążymy do zwycięstwa
zapewnił 26-latek.
W miniony piątek doszło do niespodzianek. Najpierw Jagiellonia Białystok została brutalnie trafiona przez Bruk-Bet Termalicę Nieciecza, przegrywając 0:4. Następnie Lech Poznań uznał wyższość Cracovii, również tracąc 4 bramki, ale jedną strzelając. Czy częstochowianie nie mieli z tyłu głowy podobnego obrotu spraw w Katowicach?
– Patrzymy na siebie i wiemy, co mamy robić. Wiedzieliśmy jakiego kalibru będzie to mecz. Chcieliśmy wygrać. Niezależnie od wyjątków, taka jest Ekstraklasa. Na pewno spotkają nas też takie mecze. Musimy robić to, co sobie zaplanowaliśmy – zaznaczył Oskar Repka.
Jeden komentarz
Pingback: Struski o przerwach w meczu: Każdy ma te same warunki - SlaskiSport