Zakończyła się ostatnia tegoroczna przerwa reprezentacyjna. Przed Górnikiem Zabrze w najbliższy piątek ostatni domowy mecz w 2025 roku. Trener Michal Gasparik może mieć jednak spory dylemat, bowiem kompletny zespół przy Roosevelta będzie dopiero na 24 godziny przed meczem.
14-krotni mistrzowie Polski w piątkowy wieczór stoczą trudne spotkanie. Do Zabrza zawita bowiem 3. Wisła Płock, która traci do Górników 3 punkty, a w dodatku posiada mecz mniej. Na niespełna 48 godzin przed zawodami pewne jest, że trybuny Areny Zabrze odwiedzi ponad 20 tysięcy osób. To z kolei przekłada się na pewnik, że każde spotkanie rundy jesiennej PKO BP Ekstraklasy Górnika przy Roosevelta oglądane było właśnie przez przynajmniej taki próg publiczności.
Jak donosi katowicki dziennik Sport – Michal Gasparik na pełną kadrę będzie mógł liczyć na tylko 24 godziny przed meczem. To pokłosie powrotów z kadr. Taki obrót spraw pozwoli najpewniej tylko na jedną jednostkę, ewentualnie wliczając w nią również rozruch. W listopadzie zabrzanie nie mogli narzekać na brak powołań. Przede wszystkim na pierwsze doczekał się Patrik Hellebrand, który jednocześnie zadebiutował w czeskiej kadrze. Na mecze o punkty w eliminacjach do mistrzostw świata udali się też Kryspin Szcześniak czy Erik Janża, który wraz z reprezentacją Słowenii stracił szanse na awans poprzez porażkę przeciwko kadrze Kosowa. Zabrze na ostatni tydzień opuścili też Marcel Łubik i Lukas Ambros, a także Wiktor Nowak.
Ostatni z nich miał okazję rozegrać wraz z Łubikiem oba spotkania w polskiej kadrze do lat 21. Wypożyczony z Górnika Zabrze do Wisły Płock będzie miał okazję po raz pierwszy zaprezentować się zabrzańskiej publiczności. Ziemia śląska jest dla niego jak dotąd przyjazna. Mimo że pod koniec września w Katowicach odpadł z STS Pucharu Polski, to podał swojej drużynie w 90. minucie tlen, strzelając gola na wagę dogrywki. Przy Roosevelta to najpewniej na niego będą zwrócone oczy większości – przynajmniej jeśli mowa o Wiśle.
Początek meczu Górnik Zabrze – Wisła Płock w piątek o 20:30.
