Charakteru nie można mu odmówić! Andrej Lukić zasuwał na treningach, żeby wrócić do pierwszej jedenastki Niebieskich. A w piątek nie dość, że grał bardzo dobrze, to jeszcze był pierwszym, który ruszył na pomoc koledze, kiedy zrobiło się gorąco.
Chorwat zaczął sezon w pierwszej jedenastce, a Ruch zremisował w Niepołomicach 1:1. Jednak po tym występie nagle wypadł z pierwszego składu (nie licząc STS Pucharu Polski) i musiał czekać aż do 24 października, by do niego wrócić! Ruch rozegrał od tego momentu trzy naprawdę dobre mecze i zainkasował siedem punktów.
– Oczywiście jestem szczęśliwy, że mogę grać. Ale nawet jak nie grałem, to trenowałem na 100% procent. Czasem schodziłem do rezerw, by rozegrać mecz, być w formie i przygotować się na takie spotkania, jak to przeciwko Miedzi – wskazał Andrej Lukić przed klubową kamerą.
Etykę jego pracy podkreślił również Waldemar Fornalik, którego jako Śląski Sport zapytaliśmy o powrót Andreja do składu. – Lukić bardzo solidnie trenował. Nie było po nim widać zniechęcenia. Zawsze był wyróżniającym się zawodnikiem w treningu i życie mu oddaje, bo jest w dobrej dyspozycji. To się nie robi samo. Trzeba to zrobić siłą charakteru, zaangażowaniem i dużymi chęciami – pochwalił szkoleniowiec.
Lukić był w piątek bardzo solidny w destrukcji i często brał udział w rozegraniu piłki. Kibice na pewno zwrócili też uwagę, że był tym graczem, który bez obaw wystartował do dobrze zbudowanego Bartosza Kwietnia z Miedzi, kiedy na boisku zrobiło się gorąco. Bałkańska krew dała o sobie znać.
– W każdym momencie chcemy być zespołem. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Również w tej sytuacji pobiegłem, żeby chronić mojego kolegę. Myślę, że to normalne. Pokazaliśmy, że mamy charakter – skromnie skwitował Lukić, lecz takie małe detale budują siłę zespołu. Prezes Seweryn Siemianowski ponoć mówił już w trakcie meczu, że to zwarcie na boisku było szalenie istotnym zwrotem akcji.

Przypomnijmy, że Ruch zaczął źle i przegrywał 0:1. – To ważne, by nie zwiesić głów po stracie gola. Na każdym treningu rozmawiamy o detalach. I odwrócenie wyniku było takim małym, a nawet dużym detalem – przyznał Lukić, bo Niebieskim pierwszy raz w tym sezonie udało się wygrać, po tym jak stracili pierwsi bramkę. Dzięki temu dali dużo radości swoim kibicom.
– Kiedy ich widzisz, to wiesz, że musisz się cieszyć tym. Dają nam mnóstwo siły i energii – dodał Andrej.
