Ależ działo się dziś w Zabrzu! Górnik rozegrał niesamowite spotkanie przeciwko Arce. Efektowne dryblingi, kombinacyjne akcje, strzały z dystansu i goście wracają do Gdyni z bagażem pięciu straconych goli.
Górnik zagrał dziś w zupełnie innym tempie niż Arka! Komentatorzy pokusili się nawet o tezę, że zabrzanie grali jak na Playstation. Zajawką tego, co potrafią, była akcja z pierwszej połowy, w której obrona przyjezdnych została rozmontowana i Sandro Liseth rozwiązał worek z bramkami. Prawdziwe show obie drużyny dały po przerwie!
Zaczęło się od fatalnego błędu Marcela Łubika i wyrównania Arki. Zaczęła się szalona wymiana ciosów. Kapitalny dziś Maksym Chłań oddał zaskakujący strzał sprzed pola karnego i Damian Węglarz skapitulował. Spiker nie zdążył wymówić nazwiska Ukraińca, a arbiter wskazał na rzut karny dla Arki! Faul Josemy został jednak anulowany przed arbitrów VAR. A wstępna decyzja o jego podyktowaniu chyba rozwścieczyła Górnik, bo jego piłkarze ruszyli na rywali jak byk na czerwoną płachtę!
Chłań tym razem dograł, a Patrick Hellebrand uderzył sprzed pola karnego. I znów ręce Węglarza zostały przełamane. Kibice jeszcze nie usiedli na miejscach, a już cieszyli się z decyzji o podyktowaniu jedenastki. Tym razem zawodnik Arki zagrał ręką w swoim polu karny. Ousmane Sow co prawda na raty, ale wpakował piłkę do siatki.
Na deser zabrzanie zostawili sobie prawdziwy crème de la crème. Sow zagrał do Zahoviciam, a ten we dwójkę z Lisethem rozmontował obronę gości. Co za popis, co za luz. Palce lizać!
Nasz komentarz
Dajemy maksymalną ocenę, bo ten mecz miał wszystko! Dramaturgię, szaloną wymianę ciosów, niewykorzystany rzut karny. Działo się niesamowicie dużo. Dzięki takim spotkaniom stadion w Zabrzu będzie regularnie notował sold out, a Górnik na długo zostanie liderem PKO Ekstraklasy!
Co nam się podobało?
- Maksym Chłań błyszczał dzis przez cały mecz. Co za radość z gry, co za łatwość wchodzenia w drybling, co za dobra decyzja o oddaniu strzału w trudnym momencie!
- Sondre Liseth rozwiązał worek z bramkami, a potem dał kapitalną asystę przy golu Luki Zahovicia.
- Niesamowity głód Górnika do strzelania goli. Nawet po zdobyciu drugiego czy trzeciego gola zabrzanie nie zamierzali zwalniać. Szli dalej po swoje!
- Atmosfera na trybunach niosła piłkarzy. Arena Zabrze żyje przez pełne 90 minut, a nawet dłużej!
Co nam się nie podobało?
- Fatalny błąd Marcela Łubika. Bramkarz aspirujący do reprezentacji nie może popełniać takich strat jak dziś.
![Górnik zagrał na piątkę z plusem. Co za meczycho! [WIDEO]](https://slaskisport.pl/wp-content/uploads/2025/11/20251102_PF_PF_286-1024x683.jpg)