Mieszkańcy Chorzowa przez lata wybierali prezydentów i radnych, którzy tylko obiecywali budowę nowego obiektu Ruchu. Ta gra wyborcza kosztowała wiele milionów złotych. Czy teraz jest szansa na inny finał?
Jeszcze w tym roku mamy zobaczyć dwie nowe koncepcje stadionu przy Cichej 6. Na początku lipca została zawarta umowa z wykonawcą – LAP Studio, które otrzymało 20 tygodni na realizację zlecenia. Najpierw firma architektoniczna ma przygotować dwa warianty bryły stadionu wraz z budynkiem klubowym. Jeden z tych wariantów ma zostać wybrany w drugim etapie i wówczas opracowana zostanie szczegółowa koncepcja. Przypomnijmy, jak to było z wizualizacjami i makietami w Chorzowie.
Marek Kopel obiecał budować etapami
Rządził Chorzowem w latach 1991–2010. To w tym okresie w Kielcach wybudowano obiekt za 48 mln zł i ruszyły prace w Gliwicach, które kosztowały 54 mln zł. To był idealny timing dla miasta, które nie ma tak dużego budżetu jak Gdańsk, Kraków czy nawet Katowice. Kopel jednak unikał tematu stadionu tak długo, jak tylko mógł. W końcu przyparty do muru obiecał cztery trybuny na 18 tysięcy ludzi, które miały być budowane etapami.

Kopel pokazał koncepcję w 2007 roku. Prasa pisała, że przebudowanie obiektu, przy szybkim tempie prac, zajęłoby około 12 miesięcy, a koszt wyniósłby między 50 a 80 mln zł. – Trudno oszacować tak naprawdę, ile dokładnie należy na to przeznaczyć pieniędzy. Nie zrobiliśmy szczegółowej kalkulacji. Tym bardziej, że ceny stale się zmieniają – mówił wtedy prezydent Kopel, który w 2010 roku wybory samorządowe minimalnie przegrał z kandydatem, który… obiecał szybką budowę całego stadionu!
Kotala, czyli kilkanaście lat obiecanek
Andrzej Kotala z Platformy Obywatelskiej słowo „Ruch” dodał nawet do hasła wyborczego. Pozwoliło mu to kilka razy wygrać wybory, zmarnować wiele milionów złotych na wizualizacje i makiety. Był wrzesień 2017 roku. – Projekt jest już gotowy, otrzymaliśmy też pozwolenie na budowę. Teraz czas przejść do konkretów i ustalić harmonogram budowy – mówił Kotala przed sesją rady miasta.

Czy coś się wydarzyło konkretnego? Nie. Zdołał wygrać za to jeszcze jedne wybory i finalnie okres jego rządów Chorzowem zakończył się porażką wyborczą i… groźbą kilku katastrof budowlanych. Zaczęło się od pilnej potrzeby usunięcia jupiterów przy Cichej 6 w 2023 roku. To sprawiło, że Ruch z dnia na dzień musiał opuścić Chorzów, choć na jego obiekcie nawet nie ruszyły prace rozbiórkowe. Kotala rządził wtedy już 13. rok!
Co ciekawe, w trakcie jego rządów przeciwnikiem budowy stadionu przy Cichej został Marek Kopel. Ten sam, który obiecywał wcześniej budowę etapami. – Być może Chorzów jest bogatszy od Mediolanu, ale raczej nie. To absurd, że w Chorzowie będą dwa stadiony, w stosunkowo biednym mieście stosunkowo biedny klub będzie miał do dyspozycji dwa komfortowe stadiony – komentował Kopel w Radiu Piekary.
Potem ten sam Kopel przestał krytykować Andrzeja Kotalę, bo został prezesem Chorzowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Obaj panowie w wyborach samorządowych wystartowali z list Koalicji Obywatelskiej.
Czy Michałek znajdzie fundusze?
Od 2024 roku prezydentem Chorzowa jest kibic z krwi i kości. Szymon Michałek przeprowadził ciekawą kampanię wyborczą i wygrał w Chorzowie z faworyzowanym Kotalą, za którym stało wsparcie i finanse Koalicji Obywatelskiej. Po roku jego rządów obiekt przy Cichej jest już w fazie rozbiórki. Przy okazji okazało się, że Michałek musiał zamknąć jeszcze estakadę, którą wcześniej za duże pieniądze remontował Kotala.
Pytanie zatem, czy Chorzów stać w tym momencie na tak dużą inwestycję, jak budowa drugiego stadionu w mieście? Koszty obiektów sportowych są dziś nieporównywalnie większe niż wtedy, kiedy rządził Marek Kopel czy nawet Andrzej Kotala. Stadion w Katowicach pochłonął 500 mln zł! Na razie w prognozie wieloletniej Chorzowa zabezpieczono niespełna 120 mln zł do 2029 roku.
Nieco nowych informacji przyniosła rozmowa Goal.pl z Sylwią Tkocz. Prezes ADM Serwis, czyli spółki miejskiej, która odpowiada za budowę nowego obiektu, przyznała, że miasto cały czas szuka źródeł finansowania. Czy w tej sytuacji budowa obiektu w całości jest realna?
– To nasze marzenie, aby wybudować arenę w całości od razu, bo tak byłoby taniej. Jeśli jednak sytuacja finansowa się nie zmieni, będziemy musieli działać etapami. Dobrym przykładem jest ŁKS Łódź. Tam najpierw powstała jedna trybuna, a dopiero później kolejne trzy. Dzisiaj to w opinii wielu ekspertów jeden z najładniejszych stadionów w swojej kategorii. Chcemy pójść podobną drogą – zapowiedziała prezes Tkocz.
Wygląda na to, że Chorzów wraca do koncepcji budowania etapami, którą przedstawiał w… 2007 roku Marek Kopel, dziś wielki przeciwnik wydawania pieniędzy na nowy stadion Ruchu.
NASZ KOMENTARZ
Nawet Jan Urban będąc ostatnio w Katowicach z reprezentacją Polski wskazał, że z dużych klubów piłkarskich już chyba tylko Ruch nie ma nowego stadionu. Powód? Kibice Niebieskich mieszkający w Chorzowie powinni w pierwszej kolejności zrobić rachunek sumienia. Bo jeśli oddawali głosy na Kopla czy Kotalę, to nie powinni mieć dziś do nikogo pretensji. Tylko do siebie.
Fakt, że Szymon Michałek ruszył z pracami rozbiórkowymi po roku rządów sprawia, że jest orłem sprawczości na tle swoich poprzedników. Tylko, że kibiców i wyborców już nie interesują kolejne obrazki z procesu wyburzania. Chcą mieć pewność, że powstanie coś nowego i że to będzie naprawdę funkcjonalny obiekt. Do tego potrzebne są dwie kwestie: znalezienie finansowania zewnętrznego i zespół fachowców.
Czy dziś tacy specjaliści prowadzą ten projekt? Mam wątpliwości. Sylwia Tkocz, była nauczycielka, dziś prezes ADM Serwis, została przez Łukasza Pawlika zapytana o rozwiązania z dnia meczowego w Zabrzu, gdzie promenada zaczęła tętnić życiem i może dziś być inspiracją dla każdego klubu w Polsce. Co odpowiedziała? „Nigdy tam nie byłam, więc trudno mi się odnieść do sprawy (śmiech)”.
Jak wybudować funkcjonalny obiekt sportowy, jeśli prezes odpowiedzialnej spółki nawet nie jeździ na stadiony, które są kwadrans drogi od Chorzowa? Szkoda tym bardziej, że pracownicy klubów, w tym Górnika, na ogół chętnie mówią o tym, co warto byłoby poprawić w projekcie ich stadionu. Trzeba tylko odejść od biurka i ruszyć w teren. Tylko tak można zdobyć know-how i zbudować funkcjonalny stadion.
Krzysiek Kubicki
