Na takie wydarzenie kibice futsalu na Śląsku, ale pewnie nie tylko w naszym regionie, czekali bardzo długo. W Gliwicach odbędzie się turniej Main Round Ligi Mistrzów, w którym prócz mistrza Polski, czyli Piasta, wystąpią również najlepsze drużyny Hiszpanii (Jimbee Cartagena), Belgii (RSC Anderlecht) oraz Litwy (Žalgiris Kowno). Mecze będą się odbywać w głównej hali w PreZero Arenie Gliwice, a pierwszym rywalem Piasta w czwartkowy wieczór będzie Anderlecht. Początek meczu o 19.00.
W ostatnich latach poziom naszego futsalu wyraźnie się podniósł, co jest najlepiej widoczne właśnie w rywalizacji międzynarodowej drużyn klubowych. Rok temu w Lidze Mistrzów grał Rekord Bielsko-Biała i dosłownie do ostatnich minut ostatniego spotkania walczył o awans do Final Four. Teraz oczekiwania równie duże są w Gliwicach, ale na początek trzeba awansować do najlepszej „szesnastki”. – Wiemy na co nas stać, ile poświęcamy czasu na zajęciach, jak ciężko pracujemy – mówi Tomasz Kriezel, kapitan reprezentacji Polski, który latem został graczem Piasta Gliwice. – Trzeba zrobić wszystko, by z tej grupy wyjść. Przede wszystkim awans – dodaje bramkarz Michał Widuch.
Gliwiczanie – z racji rankingu, w którym polskie kluby idą systematycznie w górę – zmierzą się z trzema bardzo silnymi drużynami. Jednak tylko najsłabszy zespół w czterozespołowej stawce nie awansuje do kolejnej rundy. – Jesteśmy gotowi na walkę, by skutecznie powalczyć o awans. Stać nas na to. Klub stworzył nam odpowiednie warunki do przygotowań, do rozwoju – mówi brazylijski trener Piasta, Juninho, który z drużyną z Gliwic latem świętował mistrzostwo Polski. – Jesteśmy cały czas w dobrej dyspozycji – dodaje.
Niejako potwierdzeniem tych słów, że Piast jest gotowy do gry, niech będzie wynik ostatniego meczu ligowego. Na bardzo groźnym terenie w Katowicach Piastunki wygrały aż 7:1 i w ligowej tabeli zajmują drugie miejsce. W tym sezonie przegrały tylko raz – na inaugurację. – Trener cały czas nam powtarzał, by najpierw się skupiać na lidze, by za szybko nie myśleć o Lidze Mistrzów. Każdy kolejny mecz jest najważniejszy. Nie skupialiśmy się zatem na tym turnieju – przyznaje Kriezel. – Chcieliśmy uzyskać jeszcze większą pewność siebie przed tym turniejem i to nam się udało – dodaje trener Piasta.

Gliwiczanie nie tylko chcą zająć jedno z trzech miejsc gwarantujących awans, ale również powalczyć o dwie czołowe lokaty. Da to bowiem rozstawienie przy losowaniu 1/8 finału i ewentualnego ćwierćfinału, tak by rewanżowe spotkania w dwumeczu grać u siebie. To nowość w regulaminie rozgrywek, wprowadzona od tego sezonu, ale w Gliwicach również na to zwracają uwagę i nie chcą niczego zaniedbać. – Celem jest awans, ale chcemy powalczyć także o rozstawienie – mówi Widuch.
Kluczowy dla losów rywalizacji w całej grupie wydaje się być pierwszy dzień zmagań. Piast zagra z Anderlechtem, który „na papierze” jest drugą siłą w tej grupie, tuż po ekipie z Półwyspu Iberyjskiego. – Po pierwszym dniu będziemy wiedzieć, kto jest w jakiej dyspozycji, kogo na co stać. Na pewno wieczorem będziemy znacznie mądrzejsi – mówi Widuch. – Pierwszy mecz dla nas jest na ten moment najważniejszy. Krok po kroku, o kolejnych spotkaniach nie myślimy. Skupiamy się na inauguracji, potem czas na kolejnych rywali. Nie chcemy zgubić koncentracji – mówi trener Piasta Gliwice.
Dodatkową motywacją dla gliwiczan będzie oprawa całego turnieju. Pierwszy dzień na trybunach gliwickiej Areny zapowiada się… rekordowo. Gospodarze chcą pobić rekord frekwencji na meczu Ligi Mistrzów w futsalu i już niewiele brakuje, by przejść do historii. Na ten moment sprzedano ponad 10 tysięcy biletów – to zdecydowanie najlepszy wynik, jeżeli chodzi o widownię w kraju. Rekord Ligi Mistrzów to 12 090, oczywiście ustanowiony w Hiszpanii. – Ta sytuacja tylko nas dodatkowo motywuje. Cała otoczka Ligi Mistrzów, droga, którą musieliśmy przebyć, by w tym miejscu być, to wszystko jest dodatkową motywacją. Nie ma żadnej nerwowości, może to nam tylko pomóc – mówi kapitan gliwiczan, Michał Widuch, który już trzy lata temu występował w barwach Piasta w Lidze Mistrzów. Wówczas gliwiczanie awansowali do najlepszej „szesnastki”, teraz liczą na więcej. Wszystkie mecze mistrz Polski rozegra o godzinie 19.00 – w piątek zmierzy się z mistrzem Litwy, a na zakończenie turnieju w niedzielę z Jimbee Cartagena.
