Górnik w ciągu kilku dni rozegra dwa mecze z Arką! Najpierw w czwartek w Gdyni w STS Pucharze Polski, a już w niedziele u siebie w PKO Ekstraklasie.
Michal Gasparik zdobył trzy krajowe puchary na Słowacji i nie krył na starcie sezonu, że STS Puchar Polski jest priorytetem. A jak jest dziś, kiedy Górnik otwiera tabelę w PKO Ekstraklasie? Takie pytanie zadał na konferencji prasowej Michał Zichlarz z Dziennika Sport.
– Teraz liga jest tak samo ważna – śmiał się Słowak, po czym już ze spokojem dodał: – Nie jest tak, że liga albo puchar są ważniejsze. W pucharze krajowym droga jest krótsza. Takie mam doświadczenie ze Słowacji. Dlatego podchodzimy do pucharowych meczów na 100 procent. Nie kalkuluję jako trener. Przed nami duże wyzwanie, bo Arka jest bardzo mocna u siebie w domu. Dochodzi też wyzwanie, że dwa razy zagramy w ciągu kilku dni z tym samym zespołem – mówił szkoleniowiec Górnika.
Jednocześnie zapowiedział, że jedenastka na oba mecze nie będzie się drastycznie różniła, choć wiele oczywiście zależy od tego, jak będzie wyglądało zdrowie piłkarzy po czwartkowym boju. Łatwo w Gdyni nie będzie, bo to niezdobyta twierdza Arki. O skali trudności świadczy fakt, że tylko dwa zespoły zdołały w tym sezonie w tym mieście zremisować. Ostatnio przegrał Piast Gliwice.
– Wiem, że każdy zespół jest mocniejszy u siebie. My musimy zagrać na takim samym poziomie jak to robimy w Zabrzu. Jakość zadecyduje na boisku – podkreślił Michal Gasparik, który przyznał też, że pracując na Słowacji lubił grać dwa spotkania z tym samym zespołem w europejskich pucharach. – Zawsze ten drugi mecz był z naszej strony lepszy, bo mogliśmy się jeszcze lepiej przygotować. Teraz zadanie jest jednak trudniejsze, bo gramy po ledwie dwóch wolnych dniach. Dochodzi długa droga powrotna i to, że mecz w Zabrzu zacznie się już o 12:15. To krótki czas na przygotowanie – wskazał.
