Polonia Bytom postanowiła dziś dotlenić się w uzdrowiskowej miejscowości. Przy okazji wygrała z drużyną Łukasza Piszczka aż 7:0 i awansowała do następnej rundy STS Pucharu Polski.
Tak powinno się grać z zespołem z III ligi. Lekcja chociażby dla Ruchu Chorzów, który odpadł z rozgrywek z Avią Świdnik, która występuje na tym samym poziomie rozgrywek. Polonia dziś szybko rozwiązała worek z bramkami za sprawą Tomasza Gajdy, który skompletował klasycznego hat tricka. Kapitan ekipy z Bytomia trafił z gry, z rzutu wolnego, a na koniec bezpośrednio z rzutu rożnego. Dziwne rzeczy w bramce wyprawiał Alessio Valion. Aż dziw, że LKS nie znalazł lepszego bramkarza w Polsce.
Kacper Terlecki do asysty dorzucił gola numer cztery. Dzięki temu trener Łukasz Tomczyk mógł szybko przeprowadzić komplet pięciu zmian, aby oszczędzać siły podstawowych zawodników. Rezerwowi weszli i nie chcieli być gorsi. Antoni Burkiewicz, Patryk Stefański i Kamil Wojtyra też wpisali się na listę strzelców. Grupa kibiców Polonii miała co ogląda i z czego się cieszyć.
Bytomianie mogą się już skupić na niedzielnym meczu ze Zniczem Pruszków.
Nasz komentarz
Polonia Bytom w wymarzony sposób awansowała do następnej rundy STS Pucharu Polski. Nie dość, że nie miała daleko do Goczałkowic, to jeszcze urządziła sobie trening strzelecki. Minusów brak.
Co nam się podobało?
- Klasyczny hat trick Tomasza Gajdy! Tym bardziej, że każda bramka padła w inny sposób.
- Asysta Grzegorza Szymusika przy golu Antoniego Burkiewicza - place lizać!
- Dośrodkowanie Łukasza Piszczka z kornera wylądowała na poprzeczce bramki Polonii. Niewiele zabrakło.
Co nam się nie podobało?
- Bramkarz LKS Alessio Valion miał szansę pozostawić po sobie zdecydowanie lepsze wrażenie...
- Kacper Michalski nie trafił do pustej bramki po kolejnym błędzie bramkarza Goczałkowic.
