Fatalna seria zespołu Artura Skowronka. 25 sierpnia GKS Tychy przegrał ze Stalą Mielec. Od tego czasu tylko raz zdołał zremisować. Dziś lepszy w Tychach okazał się Chrobry Głogów. Kryzys nabiera rozpędu…
Sporo mówiło się przy Edukacji o zmianie struktury gry. Ostatni remis z Wieczystą Kraków miał dać pozytywny bodziec. Niestety, dziś znów widać było jak na dłoni, że kryzys jest bardzo głęboki i tkwi przede wszystkim w głowach tyskich piłkarzy, którzy stracili luz i pewność siebie. Imponowali tym wiosną, a nawet na starcie nowego sezonu. Dziś zupełnie tego nie widać. Gra jest wolna i przewidywalna.
Świetnie zorganizowany zespół jak Chrobry Głogów nie miał problemów z tym, aby czytać GKS Tychy. Z łatwością rozbijał ataki śląskiej drużyny i wyprowadzał ataki. Wreszcie Jakub Grić wykorzystał piłkę wgraną na 15. metr. Mimo że był odwrócony plecami do bramki, to oddał uderzenie z obrotu po koźle, co otworzyło wynik meczu. Dostrzegalny był chaos w defensywie GKS, niekiedy brak decyzyjności.
Artur Skowronek widząc skalę problemu zdecydował się w przerwie na dwie zmiany. Kosztem Krzysztofa Machowskiego i Jakuba Bierońskiego ujrzeliśmy Jakuba Tecława i Marcina Szpakowskiego. Gra GKS została nieco ożywiona. Jednak w kluczowych fazach nadal brakowało konceptu, jak zagrozić bramce Chrobrego. To goście mieli zdecydowanie lepsze okazje do strzelenia bramek. Zresztą oddali ponad 20 strzałów na bramkę zespołu z Tychów. Dla porównania – GKS nie oddał uderzenia w światło bramki.
Co gorsza, w końcówce meczu oberwał w głowę Damian Kądzior i nie wrócił na boisko. Ewidentnie miał problemy z równowagą i koncentracją. Został zniesiony z murawy na noszach. Wcześniej z powodu kontuzji plac gry opuścił Kamil Wełniak. Kiedy się sypie, to wszystko po kolei…
Nasz komentarz
Tyszanie nie wygrali meczu w ostatnich dwóch miesiącach. W starciu z Chrobrym trudno było doszukać się większego pomysłu na pokonanie Dawida Arndta. W I połowie nie brakowało nerwów czy chaosu w defensywie.
Co nam się podobało?
- To jak zorganizowanym zespołem jest Chrobry Głogów.
Co nam się nie podobało?
- Chaos w defensywie tyszan i widoczne nerwy przy dośrodkowaniach Chrobrego.
- GKS sprawiał wrażenie opierającego grę przede wszystkim i tylko na dośrodkowaniach. W I połowie nie oddał nawet jednego celnego strzału.
- Kontuzja Kacpra Wełniaka, który dopiero co wszedł na boisko. Być może wpływ na to miał zły stan murawy.
