Szkoleniowiec Ruchu na konferencji prasowej odniósł się do niewykorzystanego rzutu karnego. Uchylił nieco rąbka tajemnicy. Do wykonania ewentualnej jedenastek byli wyznaczeni trzej zawodnicy.
Ruch nie wygrał, bo był nieskuteczny. W doliczonym czasie gry Mateusz Szwoch nie wykorzystał rzutu karnego. – Trudno mieć pretensje do Mateusza, ale szkoda, bo przypieczętowalibyśmy tym golem naszą dobrą grę w tym spotkaniu. Powiedziałem drużynie, że to nie tylko wina Mateusza, bo trzeba wykorzystać w meczu swoje szanse. Powiedziałem też, że jeśli będziemy konsekwentnie grać w ten sposób, to zwycięstwa przyjdą wcześniej czy później – mówił Waldemar Fornalik po końcowym gwizdku.
Jak wyglądały kulisy tej jedenastki? Do linii bocznej zbiegł Marko Kolar. Potem piłkę ustawiał Szymon Szymański. – Może było to po to, aby trochę namieszać bramkarzowi Odry? Było wyznaczonych trzech zawodników. Dzień wcześniej trenowaliśmy rzuty karne. Podszedłem jeszcze do linii i zapytałem Marko Kolara o wykonawcę. Powiedział, że Mateusz bierze to na siebie. Jest jak jest. Szkoda, że nie wpadło – żałował trener Niebieskich.
Dodajmy, że etatowym egzekutorem rzutów karnych byli ostatnio w Ruchu Piotr Ceglarz i wcześniej Daniel Szczepan, lecz obaj nie mogli zagrać w Opolu z powodu kontuzji.
