Dwa gole Patryka Szwedzika nie wystarczyły, by rekordowy mecz Waldemara Fornalika uczcić kompletem punktów. Ruch tylko zremisował w Pruszkowie z Pogonią Grodzisk Wielkopolski, tracąc oba gole po rzutach karnych.
Akurat dziś z powodu kontuzji nie wystąpił Jakub Bielecki, który na bronieniu jedenastek zna się jak mało kto. Mógłby się wykazać już po kilku minutach od rozpoczęcia meczu, bo sędzia Łukasz Karski podjął dyskusyjną decyzję i wskazał na wapno, dopatrując się faulu Aleksandra Komora. Choć Jakub Szymański nie obronił dziś żadnego rzutu karnego, to jego występ należy ocenić pozytywnie. Dobrze spisał się w kilku innych sytuacjach, był również aktywny przed polem karnym.
Niebiescy długo się rozgrzewali. Na dobre obroty weszli dopiero w ostatnim kwadransie pierwszej połowy. Marko Kolar co prawda znów mial problemy ze skutecznością. Jedną okazję zmarnował. W drugiej zabrakło centymetrów wzrostu. Miał szczęście i piłka po jego głowie trafiła do Patryka Szwedzika, który doprowadził do remisu.
Najskuteczniejszy piłkarz Ruchu trafił również zaraz po przerwie. Tym razem Piotr Ceglarz i Shuma Nagamatsu zaskoczyli obronę Pogoni, która stanęła jak wmurowana i obserwowała rozwój sytuacji. Piłka trafiła po rykoszecie na poprzeczkę, a po chwili wprost pod nogi Szwedzika, który prezentu nie zmarnował.
Pogoń w drugiej połowie miała niewiele do powiedzenia. Pomógł jej Dominik Preisler, który sfaulował w polu karnym zawodnika beniaminka. Sędzia długo analizował sytuację na VAR i w końcu znów wskazał na jedenasty metr. Ruch próbował raz jeszcze odwrócić sytuację. Denis Ventura trafił w poprzeczkę. Kilka innych strzałów obronił Paweł Kieszek. W samej końcówce bohaterem mógł zostać Tomasz Bała, ale… znów nie zdołał się przełamać.
Waldemar Fornalik poprowadził dziś Ruch w 230. meczu w karierze trenerskiej, co jest rekordem w historii klubu z Chorzowa.
Nasz komentarz
To był mecz do wygrania, dlatego Ruch nie może być zadowolony z remisu. Nadal w grze Niebieskich jest zbyt wiele słabych elementów, aby spokojnie przepychać takie spotkania jak to z beniaminkiem. Są momenty, kiedy rywale podjeżdżają pod bramkę chorzowian jak do siebie do domu.
Co nam się podobało?
- Patryk Szwedzik znów udowodnił, że jest jedynym zdrowym i skutecznym zawodnikiem Ruchu z DNA napastnika.
- Jakub Szymański wszedł do bramki i może nie robił cudów, ale też nie popełnił błędów. Gdyby nie jego interwencje, to mogło być w pewnym momencie 0:2.
Co nam się nie podobało?
- Decyzja sędziego o podyktowaniu pierwszego rzutu karnego dla Pogoni była mocno wątpliwa, a tymczasem sędzia nawet nie podszedł do ekranu, aby przeanalizować sytuację.
- Dominik Preisler znów popełniał błędy w obronie. To on nierozważnym atakiem sprokurował drugi rzut karny. Niepewnie grał dziś też Aleksander Komor.
- Na bandach reklamowych wyświetlała się reklama zachęcająca do kupowania biletów na mecz... Polska - Nowa Zelandia, który już się odbył.
- Marko Kolar nie jest dziś napastnikiem, który cokolwiek daje Ruchowi.
-
1-10