Niebywałe jak regularnie tracą koncentrację piłkarze GKS Tychy. Artur Skowronek przestał się chyba cieszyć ze zdobywanych goli, bo wie, że oznacza to gigantyczne tarapaty! Jego drużyna była krótko potem karana wiele razy.
Dramat zaczął się już na starcie. Jednak w meczu z Miedzią Legnica (4:3) był jeszcze happy end. GKS dwukrotnie tracił prowadzenie. Najpierw po upływie niespełna 180 sekund, a potem 120 sekund. Wtedy udało się oszukać przeznaczenie. Może dlatego, że gola na wagę zwycięstwa Kacper Wełniak zdobył w… doliczonym czasie gry i goście już nie zdążyli po raz trzeci doprowadzić do remisu. Niestety, tak dobrze nie było z Wisłą Kraków. GKS wyrównał na 3:3, aby ledwie po minucie doprowadzić do straty!
Jeśli przyjmiemy założenie, że bierzemy pod uwagę stratę gola w ciągu kwadransa po zdobyciu bramki, to z wyliczanki wypada Górnik Łęczna. Natomiast we Wrocławiu już nastąpił powrót do klasyki. GKS wyszedł na prowadzenie ze Śląskiem, żeby w ciągu 10 minut dać sobie wbić dwie bramki i skończyć z pustymi rękami.
Wydawało się, że w meczu z Polonią znów udało się oszukać przeznaczenie i zdobyć gola do szatni. Tylko, że było to trafienie przed przerwą. I tak w ciągu 5 minut po zmianie stron… goście z Bytomia ukąsili. Pogoń Siedlce potrzebowała 11 minut w Tychach, aby odwrócić losy meczu. GKS wyrównał, nabierał wiatru w żagle i wtem głupi faul i rzut karny.
Mecz w Łodzi miał być inny. Tyszanie dużo czasu poświęcili na to, aby po serii sześciu porażek odbudować morale w szatni. Początek drugiej odsłony był bardzo obiecujący. Damian Kądzior wprowadził ożywienie i GKS stworzył sobie trzy dogodne okazje. W końcu jedną z nich wykorzystał. Niestety, po kolejnych trzech minutach cieszyli się już rywale.
Nie do wiary! Kolejny raz nie potrafimy uporządkować sytuacji po strzelonym golu. Żeby była mocniejsza koncentracja. Żeby przetrzymać ten moment, który jest bardzo ważny z mentalnego powodu. Wstrzymaliśmy nawet zmiany, aby utrzymać tę energię
żałował Artur Skowronek na konferencji prasowej.
Nie minęło kilka minut i ŁKS postawił ostateczny stempel. – Naturalne jest, że się podłamujemy w takiej chwili. Staramy się budować głowy tych chłopaków, ale jak popełniamy kolejny raz takie proste błędy i sami sobie strzelamy gola, to trudno o taki ogień – przyznał załamany szkoleniowiec GKS.
Skowronek nie krył, że cieszy się na myśl o przerwie na mecze reprezentacji. – Zrobiliśmy dużo bałaganu i jest moment na to, aby to teraz uporządkować – dodał. Pytanie, jak trafić do głowy jednego czy drugiego zawodnika? Wydaje się, że bardziej od treningu piłkarskiego, dziś w Tychach potrzebna jest sesja z naprawdę dobrym psychologiem sportowym.
Jak GKS Tychy reagował na zdobytą bramkę?
Miedź Legnica 4:3
Strata gola po pierwszej strzelonej bramce po 3 minutach
Strata gola po drugiej strzelonej bramce po 2 minutach
Wisła Kraków 3:4
Strata decydującego gola po minucie
Śląsk Wrocław 1:2
Strata pierwszego gola po 2 minutach i drugiego po następnych 8 minutach
Polonia Bytom 1:2
Strzelenie bramki do szatni i strata gola po 5 minutach od wznowienia gry
Pogoń Siedlce 1:3
Strata gola po 11 minutach od wyrównania i następnego po kolejnych 4 minutach
ŁKS Łódź
Strata gola 3 minutach od wyrównania i następnego po kolejnych 7 minutach