Ruch notował serię sześciu spotkań bez porażki, co napawało optymizmem. Ostatnie porażki z Wisłą i Wieczystą uwypukliły jednak to, co trzeba naprawić, by marzyć o grze o wysokie cele.
Niebiescy mieli momenty w spotkaniach z drużynami z Krakowa, w których grali naprawdę bardzo przyzwoitą piłkę. Było widać mechanizmy znane dla warsztatu Waldemara Fornalika. Wisła wczoraj przez długie minuty w I połowie nie wiedziała co się dzieje. Agresywny i wysoki pressing Ruchu zmuszał ją do strat i popełniania prostych błędów.
– Pierwsza połowa nie wskazywała, że możemy tak wyraźnie przegrać. Do pewnego momentu potrafiliśmy się przeciwstawić drużynie Wisły, która jak na I ligę ma niesamowitą jakość. W takich meczach trzeba wykorzystać jednak nadarzające się momenty i akcje. Jeśli nie strzelisz z tak jakościową drużyną, to się odwraca przeciwko tobie – żałował szkoleniowiec Ruchu.
Jego drużyna miała idealną okazję przy stanie 0:0, aby objąć prowadzenie, lecz zmarnował ją Piotr Ceglarz. Potem już przy niekorzystnym wyniku Ruch szukał sytuacji. Brakowało jednak konkretów.
Zbieramy materiał. Potrzebujemy więcej jakości w tym, co robimy. To nie jest pierwszy mecz, w którym nie wykorzystujemy sytuacji. To nie tylko wina napastnika
przyznał Waldemar Fornalik.
Wisła i Wieczysta odsłoniły również problemy na bokach obrony Ruchu. Dominik Preisler gra ostatnio bardzo słabo. Już każdy w Betclic I lidze wie, że ten piłkarz ma jakościowe dośrodkowania, za to niewiele daje w defensywie. Dlatego atakują tym sektorem. Przeciwko Wiśle właściwie tylko w doliczonym czasie gry Preisler wykonał interwencję wartą pochwalenia. Wcześniej seryjnie przegrywał pojedynki z rywalami.
Pytanie co ze zmiennikami? Tu jest największa bolączka! Ruch ma „krótką kołderkę”. Martin Konczkowski nie ma dziś dublera, który na treningach deptałby mu po piętach. Preislera mógłby zmienić Szymon Karasiński, ale ten dostał szanse w Mielcu czy w Świdniku i też popełniał błędy. A na papierze wydawał się przyzwoitym wzmocnieniem chorzowskiej układanki.
Niezależnie od finansowych i organizacyjnych perturbacji dział scoutingu z Tomaszem Foszmańczykiem i Jakubem Komanderem powinien zatem pracować na pełnych obrotach, aby zimą wzmocnić kadrę. Nie chodzi o rewolucję. Potrzeba jednak 2-3 jakościowych wzmocnień, aby szkoleniowiec miał wszystkie narzędzia potrzebne do gry o miejsca w barażach o PKO Ekstraklasę.
Plusem jest fakt, że Ruch ma teraz przed sobą 2 tygodnie przerwy, a bracia Fornalikowie zawsze potrafili taki okres wykorzystać, by zespół nabrał więcej jakości. Minus jest z kolei taki, że morale w szatni będzie średnie po dwóch porażkach z rzędu. Jeśli Niebiescy chcą walczyć o wysokie cele, to punkty stracone z ekipami z Krakowa muszą odrobić w drugiej części miesiąca z Pogonią Grodzisk Mazowiecki, Odrą Opole i GKS Tychy. Rok temu Ruch w tym okresie rundy złapał wiatr w żagle.