Piast Gliwice postawił się Pogoni Szczecin na wyjeździe, ale przegrał 1:2. Ślązacy holowali remis po sam koniec meczu, ale po długiej analizie VAR w 89. minucie Kamil Grosicki wykorzystał rzut karny. To nie pierwszy raz w tej kampanii, kiedy gliwiczanie tracą punkty przez wideoweryfikację.
Kapitalna odpowiedź Piasta
Można było spodziewać się, że to Pogoń nadawać będzie ton grze i w praktyce tak też było. Portowcy bardzo często na przestrzeni I odsłony spychali Piasta do niskiej defensywy. Leandro Sanca utrzymał dyspozycję z meczu z Termaliką i był najaktywniejszym piłkarzem gliwiczan w polu karnym gospodarzy – ryzykował strzałami zarówno w nim, jak i poza. Bohaterem Ślązaków przed 20. minutą okazał się Igor Drapiński, który zapobiegł „setce” szczecinian! Nieustannie ręce pełne roboty miał Frantisek Plach. Do granic możliwości uprzykrzał życie miejscowym. Podopieczni trenera Moldera często mierzyli się z wysokim pressingiem rywala, momentami brakowało im pomysłu na łamanie wysoko ustawionych szczecinian.
Zanosiło się na remis do przerwy, ale w 40. minucie po stałym fragmencie gry gola strzelił Mor Ndiaye. Ekipa z Gliwic nie upilnowała Senegalczyka na 6-7. metrze, który nawet nie nabiegał, a jedynie wyczekał piłki zmierzającej na jego głowę z dośrodkowania. Gra skrzydłami w wykonaniu gości zdała rezultat tuż przed zejściem do szatni. Jason Lokilo dośrodkował z prawej strony na daleki słupek. Tak kapitalnie wolejem zgrał Juane Rivas, czym zajął uwagę bramkarza Pogoni. Bardzo dobrze ustawiony w tej sytuacji był Herman Barkowski, który zasadniczo niczego nie musiał robić na 1. metrze, z wyjątkiem wpakowania futbolówki do siatki.
Gliwiczanie ponownie gubią punkty przez VAR!
Również i w drugiej odsłonie to lepiej spisywali się gospodarze. Towarzyszyło im sporo okazji, miał co robić Plach. Ewentualne zapędy gliwiczan były dość szybko tonowane, brakowało konkretów. Rzucały się oczy liczne straty piłki na własnej połowie, od błędów wolny nie był Emanuel Twumasi. Piast nie zagrażał swoimi rzutami rożnymi i nastawił się na utrzymanie wyniku. Ciekawie zrobiło się po 80. minucie, kiedy to doszło do zagrania ręką przez Tomasza Mokwę. Analiza VAR ponownie trwała długo. Wyraźnie przeciwko decyzji arbitra Damiana Sylwestrzaka protestował Patryk Dziczek. Ręka była jednak ewidentna, a ze sporym spokojem jedenastkę wykorzystał Kamil Grosicki.
Piast zasadniczo odpowiedział od razu – wzorem z I części. Tym razem Barkowski znajdował się na minimalnym spalonym przed podaniem do kompana, który strzelił bramkę. Pierwsza porażka ekipy z Gliwic po dwóch tygodniach stała się faktem. Niewiele dzieliło Ślązaków od dowiezienia remisu.
Nasz komentarz
Piast postawił się w Szczecinie. Najbardziej zadowalającym momentem gliwiczan była momentalna odpowiedź na straconą bramkę. Frantisek Plach po słabych dwóch meczach wrócił do szczytu formy, a Leandro Sanca ją utrzymuje. Nadal jednak zawodzi defensywa.
Plusy
- Frantisek Plach. Mimo słabych dwóch meczów na start sezonu teraz prezentuje kapitalną dyspozycję. Dwie stracone bramki, z czego tylko jedna z gry to przede wszystkim zasługa golkipera Piasta.
- Leandro Sanca. Pokazał, że mecz z Termaliką nie był jednorazowym wybrykiem. Nie bał się różnych rozwiązań szczególnie w I połowie. Próbował swojego szczęścia różnorodnymi strzałami.
- Natychmiastowa odpowiedź Piasta na straconą bramkę. Gliwiczanie w roli punktującego boksera, co nie zdarza się często.
Minusy
- Liczne straty piłki na własnej połowie. Szczególnie we znaki w tym aspekcie dał się Ema Twumasi.
- Nieupilnowany Mor Ndiaye. Przy pierwszej straconej bramce nikt z zawodników Piasta nawet nie stał przy Senegalczyku, który statycznie ustawiony był na 6. metrze.
- Wiele momentów, w których gliwiczanie nie mieli pomysłu na złamanie wysoko ustawionej Pogoni.
-
Skala 1-10