Mecz w Świdniku udzielił wielu odpowiedzi. Niestety, zdecydowana większość z nich miała negatywny wydźwięk i dotyczy tak zawodników rezerwowych, jak i tych, którzy często wychodzili w podstawie.
Spotkanie STS Pucharu Polski z Avią miało być idealną okazją, aby Tomasz Bała w końcu się przełamał i strzelił gola w barwach Ruchu. Ostatecznie rosły napastnik nawet w starciu z tak nisko notowanym rywalem podejmował decyzje zbyt długo lub były one po prostu złe. Przykład? Nawet komentatorzy nie rozumieli, dlaczego Bała nie wyskoczył do dośrodkowania Martina Konczkowskiego przy stanie 1:0.
Ruch prowadził po rzucie rożnym. Aleksander Komor zgrał piłkę głową, a do siatki skierował ją Patryk Szwedzik. Potem chorzowanie tradycyjnie już nie potrafili opanować sytuacji na boisku. Tyle, że w I połowie Avia nie oddała celnego strzału. Gdy się w końcu wcelowała, to Jakub Szymański nie zdołał żadnego uderzenia zatrzymać.
Przy golu na 1:1 był zamieszany Nono. Hiszpan wyszedł w pierwszym składzie. Jak zawsze miał kilka błysków, ale rekordów przebiegniętych kilometrów bić nie zamierzał. Słabo w środku boiska prezentował się Mateusz Szwoch. Zawodzili nawet ci podstawowi gracze. Gol na 1:2 padł po straci Komora przy wyprowadzaniu piłki. Andrej Lukić nie dogonił rywala.
Z kolei przy golu na 1:3 dziwnie zachował się Konczkowski, który zamiast skupić się na pościgu Patryka Małeckiego, to sygnalizował rękami pozycję spaloną rywala, której nie było. Zresztą sędzia wcześniej miał podstawy, by podyktować dla Avii rzut karny za faul Konczkowskiego.
Ruch stracił zatem sporo sił i odpadł w kompromitującym stylu. Patrząc jednak na jakość ławki Niebieskich, może i lepiej, że Waldemar Fornalik będzie mógł się skupić tylko na lidze?
Nasz komentarz
Waldemar Fornalik dał dziś szansę wielu zawodnikom, którzy ostatnio nie grali lub występowali rzadziej. Nikt nawet nie zbliżył się do pierwszej jedenastki. Wymagać należy zdecydowanie więcej. Od Komora począwszy, przez Szwocha, a na Bale skończywszy.
Pozytywy
- Kilka stałych fragmentów gry zostało dobrze wykonanych. Po jednym z nich Ruch objął prowadzenie,.
- Podobało nam się zagranie piętą Nono do Bały. Byłby ładny highlight, gdyby padł gol.
Negatywy
- Tomasz Bała słabo wyglądał nawet na tle III-ligowca i został zmieniony w II połowie.
- Żaden z żelaznych rezerwowych nie pokazał dziś nic, aby zbliżyć się do podstawowej jedenastki.
- Błędów nie ustrzegli się nawet zawodnicy ważni, tacy jak Aleksander Komor czy Martin Konczkwoski
-
Skala 1-10