W tym sezonie w Zabrzu zgadza się zasadniczo wszystko. Jednym z tych aspektów jest chociażby frekwencja. Górnik, póki co jest wiceliderem rankingu kibiców, którzy odwiedzili stadion.
Pozytywna otoczka wokół Górnika Zabrze ma miejsce jeszcze od letniego okienka transferowego. Początkowo o zabrzanach sporo mówiło się z uwagi rozmachu i najszybciej de facto skompletowanej kadry. Sam dyrektor sportowy Łukasz Milik przyznał później, że nad transferami pracowano już od początku tego roku. Kolejnym etapem był optymizm wśród społeczności klubu. Nowy trener, kadra odświeżona w dużym ujęciu, a także otwarcie czwartej trybuny, choć nie w pełni.
W Zabrzu w 1. kolejce doszło do święta – na trybunach, jak i na boisku. Klub z Roosevelta w tym sezonie dwukrotnie już pobił rekord frekwencji, a dopiero przed nim spotkania z takimi rywalami jak Lech Poznań, Raków Częstochowa, Legia Warszawa czy Jagiellonia Białystok. Niewykluczone, że już 5 października dojdzie do 2. sold outu w tym sezonie, bo zawita Legia, która zasadniczo w całej Polsce wyprzedaje stadiony. W obecnej dyspozycji ekipa z Zabrza nie powinna mieć najmniejszych problemów, by wyprzedać wszystkie wejściówki na ostatnie spotkanie przed drugą reprezentacyjną przerwą. Tym bardziej, że obecnie uprawnionych jest już 17742 kibiców (na 28 236 – tylu ludzi było już na meczu z GieKSą).
115 911
tylu kibiców odwiedziło Arenę Zabrze przy okazji pięciu domowych meczów Górnika w tym sezonie.
Zabrzanie mają za sobą pięć domowych meczów z następującymi drużynami: Lechią Gdańsk, Bruk-Betem Termaliką Nieciecza, GKS-em Katowice, Motorem Lublin oraz Widzewem Łódź. Dotychczas nie było spotkania, w trakcie którego na trybunach nie znalazłoby się przynajmniej 20189 widzów. Warto podkreślić, że Górnik był liderem frekwencji w ostatni weekend. 22013 osób na stadionie to najlepszy wynik przedostatniego weekendu września.
Na ten moment lepszy jest tylko Lech Poznań, gdyby brać pod uwagę wszystkie domowe spotkania w Ekstraklasie. Na Kolejorzu pojawiło się już 142144 kibiców. Może być trudno o dogonienie mistrza Polski. Oczywiste pierwsze skrzypce odgrywać będą same rezultaty piłkarzy, niemniej obiekt Lecha jest większy.
Górnik jednak stoi przed olbrzymią szansą na znalezienie się w TOP3 w ujęciu całego sezonu. Na ten moment posiada 15 tysięcy przewagi nad Legią Warszawa (100806) i niespełna 30 tysięcy nad 4. Widzewem Łódź. Również i w przypadku zespołu ze Śląska kolejne frekwencje zależeć będą od wyników, niemniej – na ten moment podopieczni trenera Michala Gasparika posiadają ogromne zaufanie wśród sympatyków.
Warto też pod lupę wziąć chociażby poprzedni sezon. Wówczas zabrzanie zakończyli kampanię Ekstraklasy na 5. miejscu ze średnią 17129 kibiców/mecz. Łączna frekwencja wyniosła 291196. Obecna średnia to 23182 osób/mecz. Oznacza to, że w Zabrzu mogą nawet nieco „zejść” z publiką na trybunach, a i tak przy utrzymaniu stabilnej tendencji nic nie powinno stanąć na przeszkodzie, by pobić wynik z ubiegłego sezonu. Ostatnimi rozgrywkami, kiedy Górnik był w TOP3 (nie uwzględniając pandemicznych 2020/2021) były 2017/2018. Wtedy to w Zabrzu pojawiło się 340551 fanów przy średniej 18920/mecz wedle informacji portalu transfermarkt.pl.