Kibice Górnika Zabrze po ośmiu ligowych kolejkach na mnogość powodów do zadowolenia narzekać nie mogą. Ich zespół jest wiceliderem tabeli, traci punkt do 1. miejsca, a w dodatku traci mało bramek. To zasługa m.in. Marcela Łubika.
14-krotni mistrzowie Polski ku zaskoczeniu pokonali pod Jasną Górą Rakowa Częstochowa 1:0. Dzięki kompletowi punktów tracą tylko punkt do otwierającej tabelę Wisły Płock. Niemniej, zarówno Nafciarze, jak i będąca na plecach Ślązaków Cracovia (tracąca również oczko) posiadają zaległe spotkanie, odwołane z uwagi zbyt intensywnych opadów deszczu w ostatni weekend. Co więcej, 5. Jagiellonia Białystok posiadająca w dorobku 13 punktów ma jeszcze do rozegrania dwa mecze więcej. Co by jednak nie mówić, transfery przeprowadzone przy Roosevelta tego lata dały zabrzańskiej społeczności konkretny optymizm, a ten jak na razie zdaje się nie być przesadzonym. W Zabrzu po cichu liczy się przecież chociażby na 5. miejsce premiowane udziałem w kwalifikacjach do europejskich pucharów.
Nie mam dość, bo w tabeli może być jeszcze lepiej. Mamy na ten sezon jako zespół, jako klub wiele planów. Górnik zasługuje na to, żeby walczyć o puchary. Nie chcemy grać gdzieś w środku, ale walczymy o najwyższe cele
powiedział w rozmowie z Marcinem Zichlarzem z katowickiego dziennika Sport Marcel Łubik, bramkarz Górnika Zabrze.
Jak dotąd zabrzanie na równi z Legią Warszawa są drugą ekipą z najmniejszą liczbą straconych bramek – 5. Prym, póki co wiedzie beniaminek z Płocka, który piłkę z siatki musiał wyciągać 4-krotnie.
– W poprzednim sezonie było bardzo dobrze, bo w Tychach grałem regularnie. Zagrałem cały sezon na dobrym poziomie, dzięki temu się rozwinąłem. Teraz jest ekstraklasa, kolejny krok do przodu i mogę powiedzieć, że różnica jest ogromna, widać to choćby po jakości piłkarzy. Wszystko jest lepsze, dokładne, bardziej niebezpieczne. Ale ja kocham to, co robię i jestem szczęśliwy – podkreślił 21-latek, który 720 minut spędzonych na boisku przełożył na 4 czyste konta.