W zabrzańskiej społeczności po przegranej u siebie z Motorem Lublin ponownie wzeszło słońce i wieje konkretnym optymizmem. Pokonanie Rakowa Częstochowa na wyjeździe to przecież wcale niełatwa sztuka. Strzelec bramki pod Jasną Górą, Osumane Sow jasno przyznaje, że zespół w tym sezonie jest mocniejszy.
Górnik Zabrze wrócił na zwycięską ścieżkę, pokonując na zakończenie 8. kolejki PKO BP Ekstraklasy Rakowa Częstochowa na wyjeździe 1:0. Sympatycy zabrzańskiego klubu po porażce z Motorem Lublin 0:1, a także dłuższej rozmowie Lukasa Podolskiego (dostępna tutaj) minimalnie stracili wiarę w pucharowe miejsca w tym sezonie. Fakty, póki co są takie, że 14-krotny mistrz Polski lepiej prezentuje się w trakcie meczów wyjazdowych.
A jeśli mowa już o starciach na wyjeździe, to w Górniku równych sobie pod tym kątem nie ma Ousmane Sow, który w Częstochowie strzelił po raz trzeci w bieżącej kampanii. Wcześniej zainkasował po trafieniu w Poznaniu i Szczecinie, a do tego dołożył też asystę w Śląskim Klasyku. Napastnik, który dołączył do Górnika na początku lutego tego roku, przyznaje, że w obecnej konfiguracji zespół jest lepszy względem ubiegłej odsłony rozgrywek.
Jesteśmy mocniejsi. Sam czuję się lepiej, pewniej, widać to na boisku. W zespole jest dobra atmosfera, jak w rodzinie. Pomaga też to, że na trybunach naszego stadionu jest ponad 20 tysięcy. Takie wsparcie bardzo pomaga
powiedział w rozmowie z Michałem Zichlarzem z katowickiego dziennika Sport Ousmane Sow, napastnik Górnika Zabrze i strzelec jedynej bramki w Częstochowie.
Szansę na premierowe trafienie przy Roosevelta 25-latek będzie mieć w najbliższą niedzielę. Wtedy to Górnicy w arcyciekawym meczu zagrają z Widzewem Łódź zajmującym 7. miejsce z dorobkiem 10 punktów.