9. kolejkę I ligi zainaugurowały derby Śląska. Polonia Bytom pokonała na wyjeździe GKS Tychy 2:1. Beniaminek strzelił bramki w początkach obydwóch połów. – Możemy być zadowoleni z odpowiedzi – mówił Łukasz Tomczyk, trener bytomian.
Polonia Bytom wywiozła z Tychów komplet punktów. Gdyby uwzględniać dwa mecze towarzyskie z przerwy na kadrę – 2-krotni mistrzowie Polski są już niepokonani od pięciu spotkań. W Tychach beniaminek dobitnie zobrazował, że posiadanie piłki w niewielkim ujęciu przekłada się na końcowy wynik. Pojedynek już w 7. minucie otworzył Tomasz Gajda. Mimo że znacznie częściej przy piłce byli gospodarze, to nie stwarzali konkretnego zagrożenia. Swoją grą niejako uśpili bytomian i w drugiej minucie doliczonego czasu gry strzelili gola na wagę remisu, na co kompletnie się nie zanosiło.
– Pierwsza połowa nie była najlepsza w naszym wykonaniu mimo remisu i długiego prowadzenia. Wiedzieliśmy, z czym możemy się zderzyć i jak miejscowy trener pracuje pod kątem ataku pozycyjnego przeciwnika i swobody z piłką. Tyszanie robią to bardzo dobrze. W pewnym momentach było to dla mnie imponujące. Znam niektórych zawodników i widać, że się w tym podnieśli. Czułem z ławki, że dużo nas to może kosztować. Wiele graliśmy wysokim pressingiem, mieliśmy sytuacje z przejścia i stałych fragmentów gry. GKS zakończył I połowę z 65% posiadaniem piłki. Musieliśmy z tym coś zrobić i zareagować po przerwie – wrócić do naszego rdzenia i korzeni – dokonać trochę więcej z piłką. Na wyjazdach musisz mieć sytuacje z ataku pozycyjnego, utrzymać się i wykonać manewry indywidualne, a także mieć więcej odwagi. Może cię to później kosztować. Za długo byliśmy w obronie niskiej i to nas skarciło na koniec I połowy – tłumaczył Łukasz Tomczyk, trener bytomskiej Polonii.
Przyjezdni z Piłkarskiej w Bytomiu powtórzyli scenariusz z I odsłony. Tym razem wystarczyły im cztery minuty, by raz jeszcze wyjść na prowadzenie w meczu. Jakub Arak ustanowił końcowy wynik po niemałym zamieszaniu tyskiej defensywny. Zasadniczo niewiele musiał zrobić, bo będąc ustawionym na 5. metrze otrzymał darmową piłkę od stoperów GKS-u.
– Druga połowa była zdecydowanie lepsza w naszym wykonaniu, mieliśmy więcej posiadania piłki. Wykreowaliśmy z tego sytuacje – rzuty rożne i trzecią tercję. Druga część się odmieniła. Byliśmy jeszcze lepsi w pressingu. Poprawiliśmy jedną rzecz w przerwie. W przerwie reprezentacyjnej dokonaliśmy minimalnych korekt. W jednym momencie gry zmieniliśmy ustawienie. Mieliśmy z tego fazy przejściowe. Na koniec możemy być zadowoleni z odpowiedzi w drugiej połowie i gry na swoim standardzie z piłką – powiedział Tomczyk.
