Mimo, że Ruch pozyskał latem 10 nowych zawodników, kibice w Chorzowie liczyli, że koniec okienka transferowego będzie ciekawszy. Działacze mają proste wyjaśnienie, otóż nie chcieli przepłacać.
To nie było odmalowanie ścian, to był generalny remont szatni Niebieskich. Latem pożegnano wielu zawodników, którzy zawiedli w poprzednim sezonie. Słaby początek rozgrywek sprawił, że fani Ruchu niemal do ostatnich minut okienka transferowego domagali się kolejnych wzmocnień. Czy słusznie? Naszym zdaniem nie.
- Idealny czas, by przepłacić…
Umówmy się, ostatnie dni okienka transferowego to idealny czas średnich piłkarzy i ich agentów. To wtedy są w stanie wynegocjować pieniądze, o których normalnie nawet nie śnili. Kluby działają pod presją czasu i oczekiwań trenerów oraz kibiców. Kierują się emocjami zamiast tabelkami w Excelu. A budżet Ruchu jest zdrowy, ale nie jest z gumy. Nie można liczyć, jak w Katowicach, że radni nagle znajdą kolejne 9 mln złotych, bo ktoś podjął ryzykowne decyzje transferowe. - Nie popełnia się dwa razy tych samych błędów…
Na platformie X sympatycy Ruchu wskazali, że nawet Polonia Bytom rzutem na taśmę pozyskała ciekawego napastnika, jakim jest Theodoros Tsirigotis. Tylko, że rok temu Niebiescy wypożyczali piłkarzy na potęgę, a potem takiej polityki żałowali. Po pierwsze, to działanie krótkoterminowe. Po drugie, czy Ruch naprawdę jest klubem, który powinien promować najemników, na których nie zarobi? - Dajcie czas Fornalikowi na sprawdzenie materiału
Część kibiców wydała wyroki w temacie niektórych nabytków. Niektórzy zdążyli już negatywnie ocenić całe okienko transferowe. A tymczasem Waldemar Fornalik dopiero poznaje ten zespół. To trener, który przyzwyczaił, że potrafi zbudować solidny zespół z piłkarzy bez nazwisk. Najpierw tylko musi poznać każdą z osób i mieć zaufany sztab. Zresztą Piotr Ceglarz, Nikodem Leśniak-Paduch czy Patryk Szwedzik już udowodnili, że powinni być solidnymi wzmocnieniami. - Warto mądrze kupować na promocji
Czy Ruch najpilniej potrzebuje dziś czwartego napastnika? Nie. Potrzebuje przede wszystkim czasu, aby szkoleniowiec wdrożył swój plan gry i zweryfikował piłkarzy, których już ma. Okres od września do stycznia przyniesie nowe odpowiedzi i właśnie zimą będzie czas, aby dokonać mądrych wzmocnień. W tym okresie wiele klubów jest już spłukanych finansowo (bo poddali się emocjom latem), więc nawet na siłę rezygnują ze swoich graczy. Można poszukać prawdziwych okazji na rynku. Przykładem rok temu był Dominik Preisler. - Na razie popełniono jeden błąd
Czy pion sportowy popełnił latem wtopę transferową? Kilku zawodników póki co nie zachwyca, lecz damy im czas i ocenimy ich zimą. Poważnym błędem sztabu sportowego były nie transfery, lecz fakt, że latem na stanowisku pozostał Dawid Szulczek. Dziś wydaje się, że ten trener nie był po prostu w stanie odbudować atmosfery i zaufania. Gdyby Fornalik przyszedł już w lipcu, to dziś Ruch z bardzo podobną kadrą mógłby być w innym miejscu.