Taofeek Ismaheel został wypożyczony z Zabrza do Lecha Poznań. Kolejorz zapewnił sobie również opcję wykupu Nigeryjczyka. Górnik liczy zapewne na zwrot z inwestycji, której dokonał rok temu.
360 tysięcy euro zapłacili zabrzanie francuskiemu klubowi FC Lorient, aby Ismaheel trafił na Roosevelta w lipcu 2024 roku. Oczekiwania związane z Nigeryjczykiem były olbrzymie, bo piłkarz ma naturalne cechy jak przyspieszenie i balans ciałem.
Przez nieco ponad rok rozegrał w barwach Górnika 39 meczów, w których zdobył 3 gole i zanotował 5 asyst. Statystyki nie wyglądają zatem źle. Natomiast inna sprawa to odbiór gry Ismaheela w ostatnich meczach z wysokości trybun. Taofeek często podejmował złe wybory i był nieskuteczny w swoich działaniach. Piłkarze Michala Gasparika mieli w związku z tym problem ze strzelaniem goli.
W dodatku kadra Górnika jest tak szeroka, że nawet słowacki szkoleniowiec uznaje to za problem. Nic zatem dziwnego, że dyrektor sportowy Łukasz Milik podjął temat rozmów z Lechem Poznań. Dziwić może tylko fakt, że Górnik nie dopiął transferu definitywnego. Kolejorz zapewnił sobie możliwość sprawdzenia Ismaheela w kilku najbliższych miesiącach i dopiero wówczas podejmie decyzję, czy wykłada gotówkę na stół.
– Jestem bardzo pracowitym zawodnikiem, wybieganym, dobrym w dryblingu. Próbującym stworzyć przestrzeń dla swoich kolegów z zespołu. Mam też nadzieję na gole i asysty. Lech Poznań ma świetnych kibiców, jak grałem przeciwko tej drużynie, to nawet przy niekorzystnym wyniku fani wspierali mocno drużynę. Ten stadion jest tutaj wspaniały i nie mogę doczekać się gry w barwach mojego nowego klubu – powiedział Ismaheel na starcie przygody w Poznaniu.