Piast Gliwice stracił komplet punktów w Lubinie w ostatnich sekundach meczu. O końcowym remisie zadecydowała analiza VAR i podjęcie decyzji o rzucie karnym. Max Molder nie zgadza się z tym werdyktem!
– Myślę, że wszyscy rozumieją, że to nie jest najlepszy moment, aby usiąść tu teraz, po tym jak straciliśmy gola na 2:2 w samej końcówce – rozpoczął swoją wypowiedź Szwed na konferencji prasowej. Nic dziwnego. Jego drużyna miała 70% posiadania piłki w meczu z Lubinie. Były okresy, kiedy ta dominacja była jeszcze większa! Niedosyt był zatem potężny.
– Moi zawodnicy nie zasłużyli na ten koniec meczu, po tym jak wyglądała ich gra. Myślę, że teraz każdy będzie przeżywał ten mecz na swój sposób, ale kiedy wrócimy na boisko do Gliwic musimy być znowu silni – podkreślał Max Molder, który nie potrafił się zgodzić z decyzją zespołu sędziowskiego, który dopatrzył się zagrania ręką Grzegorza Tomasiewicza w doliczonym czasie gry. Ta sytuacja zadecydowała o remisie.
Futbol z VAR nie działa. W tej sytuacji powinien był być rzut wolny dla nas i każdy powinien się z tym zgodzić. Piłkarz Zagłębia położył rękę na plecach naszego obrońcy i dlatego ten nie był w stanie kontrolować swojego zachowania z powodu tego popchnięcia
argumentował Max Molder.
Dziennikarze wskazali, że goście mogli zamknąć mecz wcześniej. – Zgadzam się, mieliśmy moment, aby strzelić gola na 3:1. Musisz wykorzystywać te szanse, które występują. Gdy tego nie robisz, to przeciwnicy mają wciąż energię, by zdobyć punkt – mówił trener Piasta i dodał: Ludzie patrzą na sprawy z negatywnej strony. Można też szukać pozytywów. Otóż nie przegraliśmy trzech ostatnich meczów, ale oczywiście wiemy, że w futbolu chodzi o wygrywanie.