W Zabrzu wybrano już nowego prezydenta i okazał się nim Kamil Żbikowski. W związku z tym kibiców nieustannie trapi zagadnienie prywatyzacji miejscowego Górnika. Dr Artur Grabowski, pracownik Katedry Ekonomii Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach wskazał na najtrudniejszy punkt negocjacji.
Sagi związanej z przejęciem Górnika Zabrze przez prywatny podmiot od miasta nie trzeba przypominać. W jej trakcie tyle się już wydarzyło, że nietrudno o pominięcie któregoś ze zdarzeń. Wybranie nowego prezydenta miasta pozwala jednak napawać optymizmem w kontekście dalszego rozwoju sytuacji. O prawa do własności klubu walczy tylko konsorcjum Lukasa Podolskiego.
Cały proces sprowadza się oczywiście do licznych negocjacji. LPP Holding Gmbh nie tylko będzie chciało za korzystną dla siebie cenę nabyć klub, ale jednocześnie mieć wyłożone jasne karty na stół w postaci zadłużenia czy wypracowania optymalnej ceny najmu stadionu.
Bez rozwiązania kwestii długów prywatyzacja może utknąć, bo żadna prywatna firma nie zechce „wrzucić” na start kilkudziesięciu milionów złotych tylko po to, by uregulować stare zaległości zamiast inwestować w rozwój klubu. Negocjacje wokół tego punktu to jedno z najtrudniejszych zadań – od ich wyniku zależy, czy inwestor uzna transakcję za opłacalną i bezpieczną dla siebie
powiedział w rozmowie z Michałem Zichlarzem z katowickiego dziennika Sport dr Artur Grabowski, pracownik Katedry Ekonomii Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach.