Za nami Najstarsze Derby Śląska, które zwieńczone zostały bramkowym remisem. Na otwarcie wyniku trzeba było zaczekać na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry. Niebiescy strzelili jako pierwsi, a receptą okazało się również pochylenie nad mentalnością w przerwie.
Ruch Chorzów i Polonia Bytom w ostatnią niedzielę podzieliły się punktami na Stadionie Śląskim. Gra 14-krotnych mistrzów Polski uległa poprawie w drugiej odsłonie meczu, co nie umknęło uwadze szerokiej gamie osób. – Pierwsza połowa nie była dobra w naszym wykonaniu. Rywale grali dobrze, a my nie mogliśmy grać naszej piłki, choć wciąż było 0:0. Po przerwie zagraliśmy znacznie lepiej, strzeliliśmy gola, ale nie potrafiliśmy wybronić wyniku. Bramkę straciliśmy w samej końcówce, co na pewno jest bolesne, lecz musimy stawić temu czoło i w kolejnym spotkaniu zwyciężyć – powiedział w rozmowie z Piotrem Tubackim z katowickiego dziennika Sport Shuma Nagamatsu, napastnik Ruchu Chorzów.
Dodał on, że przedmiotem dyskusji w szatni w trakcie przerwy były nie tylko aspekty taktyczne, a także te dotyczące gry na boisku. Sztab szkoleniowy i zawodnicy mieli także pochylić się nad zagadnieniami mentalnymi, psychologicznymi. – Zmieniliśmy kilka rzeczy podczas analizy i przede wszystkim poruszyliśmy kwestie mentalne. Graliśmy u siebie. Musimy dominować przeciwnika, ale – to tylko moja opinia – rywal walczył mocniej od nas. My musimy zyskać przewagę nad drugą drużyną już od pierwszych minut i to był nasz problem – skwitował Japończyk.
Kolejna szansa chorzowskiego Ruchu na zwycięstwo w najbliższą niedzielę, 31 sierpnia. Wtedy Niebiescy zagrają na wyjeździe ze Stalą Mielec o 14:30.