Sondre Liseth już teraz jest obiecującym materiałem, a wydaje się, że może wyrosnąć na gwiazdę Górnika Zabrze. Norweg ma za sobą dwa mecze z rzędu ze strzeloną bramką. Niemałą pracę w całokształcie obecnej dyspozycji na boisku wykonał trener Michal Gasparik. Nie zabrakło też odniesienia się do poprzedniego szkoleniowca, Jana Urbana.
27-latek jak samemu tłumaczy, nominalnie jest napastnikiem. W przeszłości występował jednak jako pomocnik. – Nie jestem wcale pomocnikiem, moja nominalna pozycja jest z przodu, jestem napastnikiem, całe życie grałem w przedniej formacji. Owszem, zdarzało się, że występowałem na pozycji numer „8”, ale zwykle gram z przodu – powiedział Michałowi Zichlarzowi z katowickiego dziennika Sport Sondre Liseth, napastnik Górnika Zabrze, który do klubu z Roosevelta trafił pod koniec stycznia bieżącego roku.
Skandynawski piłkarz w bieżącym sezonie rozegrał trzy spotkania – z Lechią Gdańsk, Pogonią Szczecin oraz GKS-em Katowice. W przypadku inauguracji sezonu wszedł tylko na 13 ostatnich minut. Nie znalazł się w kadrze meczowej na starcie z Piastem, a potyczki z Lechem Poznań i Bruk-Betem Termaliką obejrzał z perspektywy ławki rezerwowych. Kiedy jednak otrzymał swoją szansę, wykorzystał ją w 100%, notując trafienia przeciwko szczecinianom i katowiczanom.
Te gole to jednocześnie pierwsze Lisetha w barwach Górnika. W poprzedniej kampanii na boisku zameldował się 12-krotnie, jednak nie przełożyło się to nawet na asystę. – Gdy trenerem został Michal Gasparik, rozmawiał ze mną i dał mi szansę na mojej pozycji, a ja staram się to wykorzystać. Futbol to sprawa komunikacji, rozmawiania. Każdy ma swoje walory, chodzi o to, żeby mieć możliwość pokazania ich z korzyścią dla drużyny. W ten sposób staram się odwdzięczać. Pod okiem obecnego trenera polskiej kadry Jana Urbana nie grałem dobrze. Teraz sytuacja się zmieniła – wyjaśnił zawodnik 14-krotnego mistrza Polski.
Jeden komentarz
No cóż. Każdy trener ma inne podejście do treningu, metod, zawodników!
Trener Jan Urban nie widział potencjału w Sondre Liseth, a inny trener widzi.
Może trener Urban zauważy innych zawodników do kadry, a nie te wytarte karty?
Zobaczymu to w przyszłości.