Jakub Arak wyszedł wczoraj w pierwszym składzie Polonii Bytom, lecz został ściągnięty przez trenera Łukasza Tomczyka już w 37. minucie. Powód? Szkoleniowiec nie chciał ryzykować groźnej kontuzji.
– Kuba Arak ryzykował zerwaniem Achillesa. To jest 6 miesięcy przerwy od grania. Wyszedł na boisku na swoją odpowiedzialność, a jeszcze rano robił zabiegi. Niesamowity profesjonalista. Zdjąłem go na swoją odpowiedzialność w 35. minucie. Gratuluję mu tego heroizmu! – komplementował szkoleniowiec Polonii, który najwyraźniej uznał, że nie warto dłużej ryzykować, skoro jego drużyna zrealizowała pierwszą część planu i objęła prowadzenie z Pogonią Grodzisk Mazowiecki.
– Kontrolowaliśmy zawody, rozegraliśmy bardzo dobry mecz pod kątem posiadania piłki, niskiej obrony, wysokiego pressingu. Skorygowaliśmy pewną rzecz w przerwie i było to widać w drugiej połowie – mówił Łukasz Tomczyk, a indywidualnie wyróżnił też Tomasza Gajdę. – Strzelił bramkę, dawał dobrą energię. Jest bardzo ważny dla tej drużyny. Jest przedłużeniem pierwszego trenera na boisku. Zawsze mu ufam i dziś mu też zaufałem. Wymagam od niego, ale dziś wiedziałem, że uniesie – dodał szkoleniowiec na konferencji prasowej.