Ruch rozegrał dziś w stolicy najlepszy mecz w tym sezonie. Widać z każdym dniem rękę Waldemara Fornalika. Ekipa z Chorzowa mogła pokusić się o zwycięstwo. Życie skomplikowały kontuzje.
Informacją dnia była ta o kontuzji Daniela Szczepana, który – zdaniem komentatorów TVP Sport – nie zagra do końca rundy jesiennej! Potem w trakcie meczu z powodu kontuzji mięśniowych zeszli z boiska dwaj piłkarze, którzy wskoczyli do pierwszej jedenastki i pokazali sie z naprawdę dobrej strony: Mo Mezghrani i Shuma Nagamatsu.
Waldemar Fornalik miał zatem problemy już przed pierwszym gwizdkiem, lecz tych problemów wcale nie było widać. Zwłaszcza w pierwszej połowie Ruch przeważał, dyktował warunki. Brakowało jednak konkretów, by pokonać Mateusza Kuchtę. Polonia atakowała rzadziej, ale była bardzo niebezpieczna. Dobrze między słupkami spisywał się jednak Jakub Bielecki. Najbliższy szczęścia był Bartłomiej Poczobut.
Ruch po przerwie wyszedł w niskiej obronie. – Nie da się grać tak wysokim pressingiem przez pełne 90 minut. Nawet PSG w Lidze Mistrzów widujemy w niskim pressingiem – wskazał trener Fornalik, który na każdym kroku podkreśla, że jego drużyna musi potrafić cierpieć. I dziś umiejętnie odparła okres przewagi Czarnych Koszul. Ruch był w stanie nawet kąsać i pokusić się w końcówce o gola!
Jakub Sobeczko dał świetną zmianę. Napędzał prawą stroną ataki. Dograł piłkę świetnie do Patryka Szwedzika, lecz ten zmęczony skiksował. Potem Tomasz Bała otrzymał znakomite dośrodkowanie od Dominika Preislera. Piłka jednak jak zaczarowana minęła słupek. Szkoda, bo 24-letni napastnik dziś rozegrał naprawdę dobry mecz i zabrakło tylko kropki nad „i”.
Ruch co prawda nie zremisował, ale i tak rozegrał dziś zdecydowanie najlepszym mecz w tym sezonie. Z jego gry mogli być zadowoleni kibice, którzy licznie wybrali się do Warszawy.