GKS Katowice w najbliższą sobotę za wszelką cenę będzie musiał szukać zwycięstwa z Arką Gdynia. Ślązacy po dwóch starciach zmierzą się z teoretycznie niżej notowanym rywalem. Mimo punktu po czterech meczach Rafał Górak zachowuje spory spokój.
Po minionej, bolesnej niedzieli katowiczanie z pewnością musieli dojść do siebie w ekspresowym tempie. Przy Łazienkowskiej w Warszawie unosił się zapach remisu, ale Legia strzeliła w ostatnich dwóch akcjach dwie bramki, punktując GieKSę w niezwykle przybijający dla samej drużyny sposób. Ekipa ze stolicy Górnego Śląska rozegrała jednak najlepsze spotkanie w sezonie, co potwierdzają sami przedstawiciele zespołu.
– Ostatni mecz zdecydowanie odbieramy jako naszą dobrą grę, ale jest jednak niezgodny wynik. Rezultat, który zawsze jest esencją wszystkiego, jest niekorzystny. Przede wszystkim trzeba być cierpliwym, ale też należy położyć kalkę na następne mecze, żebyśmy w taki sam sposób respektowali wszelkiego rodzaju założenia, które mamy przed spotkaniem. Tak było w Warszawie. Drużyna świetnie realizowała zamierzenia i wszystko było na bardzo wysokim poziomie. Musimy również wytrzymać w skoncentrowaniu do ostatniego gwizdka każdej połowy. Legia strzeliła drugą i trzecią bramkę po czasie, a pierwszą na kilkanaście sekund przed końcem I części ze stałego fragmentu gry – powiedział na konferencji prasowej Rafał Górak, trener GKS-u Katowice.
GKS Katowice rywalizował dotychczas z Rakowem Częstochowa, Zagłębiem Lubin, Widzewem Łódź i Legią Warszawa. Zespół z Nowej Bukowej zapisał do tabeli Ekstraklasy tylko oczko za sprawą remisu z drugą z wymienionych ekip. Nastroje przede wszystkim wśród kibiców zaczynają powoli stawać się nerwowe, choć nie można powiedzieć tego o samym szkoleniowcu, który w GieKSie przeżywał już każde możliwe stany. Nie można jednak zaprzeczyć, że w najbliższą sobotę formacja z Katowic bezwzględnie musi poszukiwać triumfu z beniaminkiem z Gdyni.
Na pewno oczekiwałem większej zdobyczy punktowej po czterech kolejkach. Baza doświadczeń z pracy trenerskiej daje mi pewnego rodzaju spokój. Wiemy jak pracujemy i w jakiej dyspozycji są piłkarze
tłumaczył 52-latek.
I dodał: – Tylko oni mogliby rozchwiać mój spokój i mnie jako człowieka. Nie chcę dawać im w pewien sposób trenera, który reaguje nerwowo i zamartwia się punktem po czterech meczach. Dla mnie zawsze najważniejsze jest, w którym momencie procesu jesteśmy i jak jako drużyna gramy. Jeżeli widać, że zespół idzie za pomysłem, bardzo mocno go realizuje i wspiera mnie jako trenera, to jestem od tego, żeby służyć jej pomocą i daje jej całego siebie. Nie ma czasu na to, żeby widzieli mnie zdenerwowanego. Wydaje mi się, że oczekują ode mnie przede wszystkim merytoryki i mogą na to liczyć – zapewnił Górak.
Początek sobotniego meczu z Arką Gdynia o 17:30.