GKS Tychy zremisował bezbramkowo z Odrą Opole, co było dużą niespodzianką. W trzech meczach z udziałem ekipy Artura Skowronka padło wcześniej 17 goli. Szkoleniowiec widzi jednak pozytywy.
– Lubię patrzeć optymistycznie na życie i dostrzegam pozytywy. Wreszcie zagraliśmy na zero. Nie złapaliśmy co prawda balansu, bo po ostatnich spektakularnych meczach nie strzeliliśmy gola, ale cały czas budujemy drużynę i z pewnością taki wynik też dodaje pewności siebie tym chłopakom. I nie myślę tylko w tym momencie o naszym bramkarzu – mówił Artur Skowronek, cytowany przez Dziennik Sport.
Problemem w meczu z Odrą nie była skuteczność. Kibiców zaskoczyło, że w Opolu po prostu brakowało okazji do zdobywania goli. – Na pewno nie chcieliśmy zagrać w taki sposób, żeby nie kreować sytuacji, ale było ich bardzo mało w jednym i drugim polu karnym. Bardzo mało było celnych strzałów. Wynikało to z pewnością z tego, że nałożyły się systemy – wskazał trener Skowronek.
– Przez to było bardzo mało miejsca do rozwinięcia akcji. Mieliśmy kilka konceptów, żeby zrobić przewagę, ale Odra bardzo dobrze funkcjonowała i adaptowała się też do naszych pomysłów. W drugiej połowie chcieliśmy jeszcze bardziej pobudzić centrum naszej gry i jeszcze więcej szukać linii podania, ale nie było takiej płynności, która doprowadzałaby nas szybciej do pola karnego rywali – dodał.