Górnik Zabrze sezon rozpoczął od dwóch zwycięstw z rzędu, choć pięknem gry nie zachwycał. Dzisiejszy pojedynek przy Bułgarskiej pokaże obecną wartość drużyny Michala Gasparika.
Sześć punktów zdobytych w meczach z Lechią Gdańsk (2:1) i Piastem Gliwice (1:0) wywindowały Górnika do czołówki tabeli PKO BP Ekstraklasy. Drużyna z Roosevelta pozostaje jedną z czterech ekip piłkarskiej elity, która w tym sezonie nie zaznała goryczy porażki.
Łyżką dziegciu w beczce zabrzańskiego miodu może być fakt, że styl, jaki prezentują Trójkolorowi nie zachwyca. Górnik gra futbol skuteczny, ale dla oka dość toporny. – Michal Gasparik już na Słowacji uchodził za bardzo dobrego taktyka. Jego Spartak grał piłkę bardzo zdyscyplinowaną taktycznie, drużyna zawsze miała świetnie rozpracowane silne i słabe strony rywala. Styl nie był ładny, ale strategia była skuteczna. Nieprzypadkowo drużyna Michala trzy razy sięgała po Puchar Słowacji – ocenia Robert Jeż, były kolega z boiska obecnego trenera Górnika.
Michal Gasparik był najlepszym trenerem pod względem taktycznym w lidze słowackiej. Z jego drużynami grało się zawsze bardzo ciężko. Czuło się na boisku, że oni wcześniej wiedzą jaki ruch chcesz zrobić i są na to gotowi. Spartak nie strzelał zbyt dużo bramek, ale niewiele też tracił. To samo widać w Górniku. To jest właśnie ręka nowego trenera
dodaje Adrian Kapralik, były zawodnik Górnika, grający obecnie w MSK Żilina.
Czego możemy spodziewać się po Górniku w starciu z mistrzem Polski? Lech Poznań – w przeciwieństwie do zabrzan – nie może pochwalić się czołową defensywą lidze. W dwóch dotychczasowych starciach piłkarze Kolejorza stracili aż siedem bramek. Pod tym względem poznaniacy są najsłabsi w całej PKO BP Ekstraklasie. Lepiej od drużyny ze Śląska za to wyglądają w ofensywie. Dotychczas strzelili pięć bramek, wobec trzech goli Górnika.
Nie bez znaczenia dla sobotniego starcia będzie też fakt, że drużyna Nielsa Fredriksena jest po dalekim wyjeździe na Islandię i przed szalenie istotnym dla być albo nie być Lecha w fazie ligowej Ligi Mistrzów dwumeczem z Crveną Zvezdą Belgrad. Czy drużyna z Bułgarskiej może mecz z zespołem z Zabrza potraktować lekceważąco?
Na to z pewnością nie pozwolą kibice, którzy motywują się na ten pojedynek. Mimo zakazu wyjazdowego do stolicy Wielkopolski wybiera się liczna grupa sympatyków Trójkolorowych, którzy zwiedzać obiekt mistrza Polski pojadą pociągiem specjalnym.
Dla drużyny trenera Gasparika pojedynek z Lechem będzie swoistą próbą ognia. Pokaże on, czy obecnie zabrzanie stanowią pełnowartościowy zespół z tustego koksu czy jednak pozostawia po sobie srogi kibel hasia.