Po przygodzie we Włoszech wrócił na Górny Śląsk i wyrasta na ważnego lidera w szatni Niebieskich. Przemysław Szymiński doskonale zdaje sobie sprawę, w jakim klubie gra i jakie są oczekiwania kibiców.
Ruch z Górnikiem Łęczna wygrał, lecz w momencie kiedy rywale zaczęli dominować na boisku, to część chorzowskich kibiców dała wyraz swojej frustracji gwizdami. – Kibice mają takie prawo. Oczekują tego, że grając u siebie, przed własną publiką, będziemy dominować. Gdy przyszedł moment dominacji rywali, kibice wyrazili swoje niezadowolenie – mówił Przemysław Szymiński po końcowym gwizdku.
– Grając dla takiego klubu jak Ruch Chorzów, presja wyniku zawsze jest duża. Obojętnie czy to ekstraklasa, I, II czy III liga. Presja zawsze będzie wysoka, bo to klub, którego miejsce jest w najwyższej klasie rozgrywkowej. Dobrze, aby była możliwość, by Ruch grał o najwyższe cele w ekstraklasie. Trzeba się z tym liczyć – podkreślił obrońca na łamach Dziennika Sport.
Teraz przed Niebieskimi wyjazd do Wrocławia na mecz ze Śląskiem, który spadł z PKO Ekstraklasy. – Miejmy nadzieję, że będzie to hit nie tylko zapowiedziany przed meczem, ale także na boisku – dodał Szymiński.
Do stolicy Dolnego Śląska wybiera się liczna rzesza kibiców Ruchu.