Piast Gliwice przegrał na inaugurację sezonu z Górnikiem Zabrze 0:1. W głównej mierze spotkanie zanosiło się na remis, jednak za sprawą błędu Frantiska Placha Górnicy legitymują się kompletem punktów po dwóch seriach gier. W Gliwicach nikt pretensji do słowackiego golkipera jednak nie ma.
Gliwiczanie sezon PKO BP Ekstraklasy zainaugurowali dopiero w jej drugim weekendzie za sprawą przełożenia wyjazdowego meczu przez Legię Warszawa. Podopieczni trenera Maxa Moldera zaliczyli bardzo dobre wejście w spotkanie, kontrolowali przebieg gry przez pierwsze 30 minut. Koniec końców zespół z Okrzei w przekroju całego spotkania nie oddał żadnego celnego strzału. De facto to ta statystyka pogrzebała szansę Piasta na triumf.
– Na pewno zabrakło nam trochę spokoju czy to w momencie oddawania strzału czy podania. Mamy nad czym pracować. Zdajemy sobie sprawę, że cały czas jesteśmy w trakcie budowy zespołu. Nie zapominajmy, że kilku zawodników dotarło do nas dopiero kilka dni temu. Muszą się wdrożyć w taktykę i to ustawienie, a także zrozumieć pewne rzeczy. To proces – mówił Jakub Czerwiński, obrońca gliwickiego Piasta.
Zanosiło się, że w małych derbach Śląska dojdzie do remisu. Zabrzanie bramkę na wagę zwycięstwa strzelili w 84. minucie, jednak po błędzie Frantiska Placha. Z rzutu wolnego niezbyt zaskakujący strzał oddał Erik Janza. Piłka przeszła jednak pomiędzy nogami golkipera Piasta.
– Absolutnie nikt nie ma prawa mieć pretensji do Fero. Niejednokrotnie ratował nas z opresji. Myślę, że żaden z kibiców również nie będzie mieć do niego pretensji. Raz na kilkadziesiąt, kilkaset meczów zdarza się taka pomyłka. Oczywiście będziemy go wspierać. To arcyważna postać dla Piasta Gliwice – powiedział 33-latek.