Inauguracyjna kolejka Ekstraklasy pokazała głód futbolu w Polsce. Rodzime stadiony zostały licznie odwiedzone przez kibiców, również w Katowicach. To m.in. w stolicy Górnego Śląska od ostatniego sezonu notuje się co najmniej solidną frekwencję.
GieKSa rozpoczęła od porażki nową kampanię. Starcie z Rakowem było jednocześnie pierwszym meczem rundy jesiennej w historii Areny Katowice. Spotkanie z perspektywy trybun obejrzało 11925 kibiców. W stolicy województwa śląskiego notuje się solidne wyniki frekwencyjne.
Po raz drugi domowe spotkanie katowiczanie rozegrają w najbliższy poniedziałek, 28 lipca o 19:00. Mimo niekoniecznie atrakcyjnej pory, a także rywala GKS pochwalił się w środowy poranek, że bilet na to spotkanie posiada już okrągłe osiem tysięcy osób.
Szkoleniowiec GieKSy podkreśla, że momenty, w których na stadion nie uczęszczały obecne rzesze kibiców jedynie przełożyły się pozytywnie na teraźniejszy stan rzeczy. Nie trzeba także przypominać, że zanim katowicki klub awansował do elity nie brakowało chociażby bojkotu kibiców.
Wiele lat na Starej Bukowej człowiek marzył o tym, co powinno się dziać w Katowicach i w jaki sposób powinno to wyglądać. Wiele obiektów na Śląsku się rozrastało. Wiadomo, jak było z frekwencją w Katowicach. To były trudne i smutne momenty, ale to one powodowały, że człowiek był nieustępliwy i uparty w dążeniu do celu. Jestem dumny z tego, co działo się na stadionie w tamtym sezonie. Chciałbym, żeby przede wszystkim miłość do GieKSy była w tych ludziach. Trzeba sobie zdać sprawę, że sport to również porażki. Jeżeli wszyscy będziemy na stadionie, będziemy silni. Wówczas doświadczymy wielu fajnych momentów
mówił Rafał Górak, trener GKS-u Katowice.