Górnik Zabrze zaliczył świetne otwarcie nowego sezonu. Jak na 1. kolejkę przystało, nie obyło się bez chaosu, co potwierdził w rozmowie z mediami Erik Janza.
Przedostatnie lipcowe, niedzielne popołudnie w Zabrzu okazało się istnym świętem. Po raz pierwszy Górnik wygrał przed własną publicznością na otwarcie sezonu, w dodatku po 14 latach ponownie triumfował przy okalających czterech trybunach stadionie. 14-krotny mistrz Polski wygrał z Lechią Gdańsk 2:1.
– Brawa dla drużyny i dla sztabu. Naprawdę ciężko pracowaliśmy. Po prostu chcieliśmy wygrać pierwszy mecz. Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo i pogoda jest, jaka jest. Przez dwa tygodnie w Zabrzu było po 20 stopni, a w dniu meczowym było bardzo gorąco. Może ludzie myślą, że jest łatwo, ale spróbujcie przez dwa tygodnie biegać w temperaturze dwudziestu stopni, a po dwóch tygodniach przy trzydziestu. Nie było łatwo, ale pokazaliśmy, że jesteśmy też dobrze przygotowani fizycznie. Trzeba było jednak zamknąć mecz albo nie doprowadzić do takiej nerwówki w końcówce. Wydaje mi się, że byliśmy lepszym zespołem – mówił w rozmowie z mediami Erik Janza, obrońca Górnika Zabrze.
Nie obyło się jednak bez nerwowych momentów. Główna uwaga skupia się na końcówce meczu, w którym doszło do rzutu karnego dla ekipy znad morza. Co prawa po strzeleniu bramki kontaktowej gdańszczanie nie mieli już żadnej sytuacji na wyrównanie, jednak przed własnym polem karnym gospodarze operowali piłką z nerwami.
To był ewidentny faul i klasyczny rzut karny. Camilo Mena był przede mną, goniłem go i zaplątał mi się między nogami. Mówiłem do siebie, że to ewidentny karny. Najważniejsze, że wytrzymaliśmy później do końca. W ostatnich pięciu minutach pierwszej połowy był chaos i w końcówce meczu też do niego doszło
wyjaśnił 32-latek.
Pozytywny humory w Zabrzu zatem narastają. Na drugi mecz tego sezonu podopieczni trenera Michala Gasparika udadzą się do sąsiednich Gliwic. Mecz z miejscowym Piastem zaplanowano na sobotę, 26 lipca o 14:45.
Jeden komentarz
Pingback: Podolski: Nie mówię, że mamy czekać 3 lata - SlaskiSport