Trudno, aby kibice Niebieskich byli optymistami przed startem sezonu. Znaków zapytania jest bardzo wiele. Przydałby się czas i cztery dodatkowe sparingi. Skupmy się jednak na tym, co dzisiejszy sparing z Wisłą Kraków pokazał.
Odpowiedź 1 – bez Dominika Preislera nie ma co marzyć o grze o wysokie cele. Linia obrony była dziś o dwie klasy gorsza od tej Wisły. Szymon Szymański zagrał na lewej flance z braku laku i męczył się okrutnie. Co chwilę musiał faulować. W dodatku brakowało jego rozegrania na środku, gdzie Aleksander Komor momentami sprawiał wrażenie mocno ociężałego. Brak zgranie defensywy to największy dziś problem.
Odpowiedź 2 – brak mechanizmów w ofensywie. Ruch dobrze wszedł w mecz z Wisłą, lecz przez wszystkie cztery kwarty brakowało konkretów. Koledzy często szukali Piotra Ceglarza i Miłosza Kozaka, lecz rywal z łatwością to czytał. Shuma Nagamatsu błysnął kilka razy, lecz widać, że jeszcze nie nie nadaje na tych samych falach, co reszta zespołu.
Odpowiedź 3 – Jakub Sobeczko będzie podstawowym młodzieżowcem. Co prawda dziś w pierwszej minucie zmarnował stuprocentową okazję, by zdobyć gola. Niemniej widać, że nawet na takim stadionie jak przy Reymonta nie trzęsą się mu nogi. A to jest mega ważne dla Dawida Szulczka.
Odpowiedź 4 – Tomasz Bała fajnie się zastawia i gra tyłem do bramki, lecz ewidentnie ma problem, by dochodzić do sytuacji bramkowych. Na dziś Ruch potrzebuje napastnika klasy Daniela Szczepana, który potrafi się przepchnąć, ale i oddać zaskakujący strzał. Szczepek ma jednak problemy zdrowotne i w sparingach w ogóle nie grał, więc pewnie sezon zacznie na ławce.
Odpowiedź 5 – nadal jest problem ze stałymi fragmentami gry. Ruch nie potrafi zagrozić po rzucie rożnym, a kiedy jest rzut wolny, to Szymon Szymański nie chce oddać piłki Shumie Nagamatsu. A każdy w Chorzowie wie, że Szymański trafia z wolnych tylko na treningu. Wyrzuty piłki Piotra Ceglarza też zagrożenia dziś nie robiły.