Innpro ROW Rybnik wraca do rywalizacji po dwóch tygodniach przerwy. Beniaminek podejmie w piątkowy wieczór mistrza Polski z Lublina. Rybniczanie spisywani są na straty, choć czy koniecznie przy Gliwickiej musi dojść do jednostronnego spotkania?
W Rybniku nastroje są co najmniej dobre. Zespół w ostatnim meczu przeciwko Krono-Plast Włókniarzowi Częstochowa okazał się zwycięski. Oddzielną parą kaloszy jest triumf w głównej mierze dzięki podwójnej kontuzji w zespole spod Jasnej Góry, czego nie ukrywał chociażby sam trener Piotr Żyto. Niemniej, wygrana w Rybniku potrzebna była niczym tlen, tym bardziej, że była to dopiero druga wiktoria w sezonie.
W konfrontacji z Włókniarzem nie brakowało jednak ROW-owi rezerw, a rezultat udało się wyrównać dopiero na biegi nominowane. Tym razem miejsc na żadne pomyłki nie będzie. Na Śląsk przyjeżdża bowiem Orlen Oil Motor Lublin nie tylko z Bartoszem Zmarzlikiem na czele, ale także dobrze spisującymi się m.in. Dominikiem Kuberą czy Wiktorem Przyjemskim. Co więcej, na wyjeździe beniaminek przegrał 27:63. Taki rezultat sprawia, że rybniczanie praktycznie jeszcze przed rozpoczęciem zawodów mogą zapomnieć o punkcie bonusowym.
O zwycięstwo również będzie niezwykle trudno. Czy jednak w Rybniku musi dojść do powtórki z pojedynku w Lublinie? Wydaje się, że nie. Wydaje się, że ROW uporał się już z torem. Największą bolączką wciąż jednak pozostają wyraźne luki wśród młodzieżowców, którzy przywożą zbyt mało punktów. Maksym Drabik oraz Rohan Tungate będą potrzebować silnego wsparcia. Z pewnością pole do przemyśleń po wygranej z Włókniarzem mieli Chris Holder i Gleb Chugunow, którzy przywieźli odpowiednio 9+1 oraz 8+2. To oczywiście nie były słabe rezultaty, niemniej, by podjąć rywalizację, będą musieli wrzucić jeszcze wyższy bieg. To jednak Paweł Trześniewski czy Kacper Tkocz zmuszeni będą do obracania wyścigów juniorskich na swoje konto. A z młodzieżowcami Motoru łatwo nie będzie, o ile o walce może nawet nie być mowy.
Wisienką na torcie mogą za to okazać się biegi wraz z udziałem Zmarzlika i Drabika. To zawodnicy, przed którymi z reguły mało kto chciałby jechać. Mogą nie notować dobrych startów, by na dystansie wyprzedzić rywali. Potencjalna rywalizacja może dodać kolorytu meczowi, który uchodzi za ten z gatunku do jednej bramki.
Składy awizowane:
ROW:
9. Chris Holder
10. Gleb Chugunov
11. Jesper Knudsen
12. Maksym Drabik
13. Rohan Tungate
14. Paweł Trześniewski
15. Kacper Tkocz
Motor:
1. Jack Holder
2. Fredrik Lindgren
3. Dominik Kubera
4. Mateusz Cierniak
5. Bartosz Zmarzlik
6. Wiktor Przyjemski
7. Bartosz Bańbor
Piątek, 11 lipca, 18:00 – Innpro ROW Rybnik – Orlen Oil Motor Lublin