Emmanuel Twumasi jest jednym z nowych zawodników Piasta Gliwice. Dołączył do Ekstraklasy po tym, jak grał w amerykańskim MLS-ie, gdzie miał okazję rywalizować przeciwko Lionelowi Messiemu. Ghańczyk zdradził, przed czym nie da się obronić przed mistrzem świata.
Obrońca jest jednym z ciekawszych ruchów transferowych, które do tej pory dokonał gliwicki Piast. Zawodnik z Ghany związał się z klubem z Okrzei na najbliższe dwa sezony. Mimo że przez ostatnie pół roku był poza grą, to jego CV robi jednak wrażenie. Transfery zawodników z przeszłością w Major Soccer League nie są przecież codziennością. Jak do niej trafił Twumasi? – W Ameryce piłkarzy można pozyskać na kilka sposobów i to jest kluczowa różnica. Wiele rzeczy odbywa się po cichu, niespodziewanie. Kluby ściągają zawodników z różnych akademii, a jeśli nie mogą, robią draft jak NBA. Głównie pod tych, którzy są w wieku uczniów i studentów. Ja musiałem brać w takim udział, bo nie miałem statusu “miejscowego”. To była jedyna opcja. Ten draft wyglądał tak samo jako w NBA czy NFL. Byłem jedenastym wyborem – powiedział w rozmowie z Kamilem Warzochą z Weszło Twumasi.
Messi? Przed tym nie da się obronić!
Barwy FC Dallas reprezentował już wcześniej, ale nieprzerwanie od 20 października 2020 roku. Piłkarz z Afryki Zachodniej miał zatem okazję do stanięcia naprzeciwko Lionela Messiego, który od 2023 roku jest częścią Interu Miami. Wyjaśnił, że jest pewna rzecz, przed którą nie da się obronić w grze przeciwko mistrzowi świata z Argentyny. – . Mam z nim pewną anegdotę, bo tydzień przed meczem przygotowywaliśmy się na Inter. Zwracaliśmy uwagę szczególnie na jego świetne połączenie z Jordim Albą. Ćwiczyliśmy każdego dnia tylko to, jak powstrzymać Messiego i zaburzyć mu linię podań, przeszkadzać w środku pola. Mecz się zaczął i widzieliśmy, że po prostu sobie maszeruje. Nie wyglądał na groźnego – mówił 28-latek.
I dodał: – Nagle dostaje piłkę, podaje do Alby, włącza sprint, wchodzi w odpowiednią strefę… boom, bramka. Cały tydzień przygotowań poszedł się walić po pięciu minutach. Co możesz wtedy zrobić? Co z tego, że chodzi po murawie? On sprawia wrażenie, jakby był wyłączony, ale tak naprawdę czeka, kiedy ty się zagapisz i wówczas jest już krok przed tobą. Nie da się przed tym obronić. Co więcej, jak Inter przegrywał 3:4, wziął piłkę w 85. minucie i strzelił gola z rzutu wolnego. Potem wygrali po rzutach karnych, którego też wykorzystał. Brak słów, żeby to opisać – wspominał nowy nabytek Piasta.
Pełna rozmowa z Twumasim dostępna na weszlo.com.