Dawid Szulczek przyznał dziś, że liczy się z odejściem 2-3 zawodników. Jednak chorzowianie nie są podstawieni pod ścianą i zapewniają, że nikogo na siłę sprzedawać nie zamierzają.
Szkoleniowiec Ruchu na dzisiejszym briefingu prasowym przyznał, że chciałby pozyskać jeszcze stopera i skrzydłowego, a kolejne ruchy będą uzależnione od tego, kto zostanie sprzedany. – Jest zainteresowanie bardzo duże dwoma zawodnikami. Co do trzeciego są zapytania, więc liczymy się z tym, że 2-3 piłkarzy może zostać wykupionych – przyznał Dawid Szulczek.
Najbardziej gorącym nazwiskiem jest Martin Turk. Kapitan reprezentacji Słowenii U-21 robi dobrą robotę na młodzieżowych mistrzostwach Europy, a oferty przychodziły na Cichą jeszcze przed turniejem. Ruch traktował tego piłkarza od początku jako inwestycję. Moment na sprzedaż wydaje się zatem idealny, ale presji ponoć nie ma.
Budżet mamy stabilny. Może nawet większy niż rok temu, a nie zakładamy w nim kwoty ze sprzedaży Martina. To będzie bonus. Nie jesteśmy pod ścianą i nie sprzedamy tak klasowego piłkarza za bezcen
podkreślił Tomasz Foszmańczyk, dyrektor sportowy Ruchu.
Dwa pozostałe nazwiska? To bardziej spekulacje, ale od razu nasuwa się Soma Novothny. Węgier nie pojawił się dziś w Chorzowie. Ma przyjechać dopiero w poniedziałek. Załatwia swoje tematy. Nie zdziwi nas, jeśli mowa o testach medycznych w innym klubie.
Trzeci piłkarz? Miłosz Kozak albo Andrej Lukić. Pojawiły się pogłoski, że Kozak znalazł się na celowniku Wieczystej. Lukić też ponoć budzi zainteresowanie, a trener Szulczek przyznał w trakcie dzisiejszej rozmowy, że zakłada wariant, iż dojdzie nawet 2-3 stoperów, w tym jeden, który może awaryjnie zagrać na boku obrony.