Pomysł brzmi absurdalnie, ale padł z ust ważnego polityka. Ma najpewniej zachęcać mieszkańców Chorzowa do stworzenia supermiasta, którego liderem byłyby Katowice.
Przypomnijmy, że budowa nowego stadionu Ruchu to jedna z obietnic wyborczych prezydenta Chorzowa, Szymona Michałka. W grudniu miasto poinformowało, że inwestycja przewidziana na lata 2025-40 ma kosztować 408 mln zł. To około 40% rocznego budżetu Chorzowa, a więc olbrzymi wydatek. Prezydent Michałek szuka zatem wsparcia w źródłach zewnętrznych.
Wie o tym Kazimierz Karolczak, przewodniczący zarządu Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Wskazał on, że Chorzów mógłby otrzymać wsparcie w realizacji kosztownych inwestycji, jak temat estakady czy stadionu. Warunek?
Przyłączenie miasta Chorzów do Katowic spowoduje, że tych problemów mieszkańcy Chorzowa się po prostu pozbędą i będą funkcjonować w dużo lepiej funkcjonującym miejscu
stwierdził Kazimierz Karolczak w programie Protokół Rozbieżności w TVP 3.
Szef GZM w rozmowie z Marcinem Zasadą nawet wskazał, kto miałby podjąć decyzję o sfinansowaniu nowego obiektu Ruchu. To prezydent… Katowic, który niedawno oddał do użytku nowy obiekt dla GKS Katowice. Ta inwestycja kosztowała blisko 500 mln złotych.
– Pan prezydent Michałek wielokrotnie mówił, że dla niego jest najważniejsze, żeby ta tożsamość Chorzowa oparta o historię piłki nożnej zyskała swoją świątynie, stadion Ruchu Chorzów – jest to możliwe. Uważam, że prezydent (Marcin Krupa, red.) chętnie wybuduje i zresztą mówił, że byłby w stanie to zrobić – powiedział Kazimierz Karolczak na antenie TVP 3, co zacytowała TubaChorzowa.
Co ciekawe, akurat dziś poinformowano, że Rada Miasta Katowice opowiedziała się za pogłębianiem współpracy między miastami Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Ma to być kolejny krok w realizacji projektu „śląskiego supermiasta”.