Constract Lubawa grał, ale to Piast był konkretniejszy w ofensywie. Znaczący wkład w ten tryumf miał portugalski rozgrywający gliwiczan Miguel Pegacha, strzelec hattricka.
Jak to przy okazji podniosłych wydarzeń bywa, drugi mecz finału FOGO Futsal Ekstraklasy rozpoczął się od odśpiewania Mazurka Dąbrowskiego. Wyjątkowa przedmeczowa otoczka meczu Constractu Lubawa z Piastem Gliwice udzieliła się także piłkarzom obu drużyn. W dużo lepszej sytuacji przystępowali do tego meczu goście, którzy przyjechali do Lubawy po wysokim zwycięstwie 4:0 w starciu otwierającym tą rywalizację.
Mimo że to Constract był na „musiku” od początku tego meczu, to w spotkanie lepiej weszli gliwiczanie. Sporą ochotę do gry po stronie aktualnych brązowych medalistów wykazywali zwłaszcza Jani Korpela i Edgar Varela. Jednak czujnie w obronie spisywali się gospodarze. Constract miał świadomość wyniku z pierwszego meczu, stąd kiedy tylko nadarzała się ku temu okazja, szukał swoich okazji pod bramką Michała Widucha. Najbardziej defensywie gliwiczan we znaki dawała się największa gwiazda lubawian – Pedrinho. W kluczowych momentach Constractowi brakowało szczęścia przy wykańczaniu sytuacji bramkowych.
To, co najbardziej rzucało się w oczy w grze jednych i drugich w pierwszych 10 minutach meczu, to przede wszystkim skupienie na grze obronnej. Nie popełnienie błędu, który mógłby skutkować stratą gola. Na nieszczęście gospodarzy takowy przydarzył się im na 8 minut przed końcem pierwszej połowy. Z nieporozumienia w środkowej części boiska skorzystał portugalski rozgrywający „Piastunek” Miguel Pegacha wyprowadzając gości na prowadzenie.
W kolejnych minutach sytuacja Piasta zrobiła się jeszcze lepsza. Stało się tak po tym, jak za drugą żółtą kartkę i niesportowy faul z boiska „wyleciał” Nicolas Menendez. Sytuacja gospodarzy była więc coraz trudniejsza. Z kolei Piast raz po raz niepokoił szwedzkiego bramkarza Constractu, Victora Saafa. Gliwiczanie dopięli swego kiedy dublet w tym meczu na 1,5 minuty przed przerwą ustrzelił Miguel Pegacha. Do przerwy Piast w pełni zasłużenie prowadził 2:0.
Druga część meczu zaczęła się od zmasowanych ataków gospodarzy. Constract robił wszystko, żeby wrócić do tej rywalizacji. Lubawianie trzy minuty po przerwie złapali kontakt za sprawą Joao Miguela. Kiedy wydawało się, że gospodarze pójdą za ciosem, nadziali się kontrę. W roli głównej wystąpił świetnie dysponowany w poniedziałkowe popołudnie Miguel Pegacha.
Czołowymi postaciami Piasta w tym meczu była trójka Michał Widuch – Egar Varela – Miguel Pegacha. Pierwszy z nich był pewnym punktem w bramce gliwiczan, Varela był prawdziwym playmakerem w tym spotkaniu. Natomiast Miel Pegacha wszystkiego, czego się dotykał, zamieniał na gole. Kropkę nad i nad tryumfem Piasta 5:1 postawili najpierw bramkarz ekipy przyjezdnych, Michał Widuch, a następnie brazylijski pivot Piasta, Dill.