Górnik przed startem ostatniej kolejki miał szansę na szóstą pozycję, a omal nie skończył na dziesiątej. Cudem uratował remis z Koroną, strzelając gola w doliczonym czasie gry.
Zwolnienie Jana Urbana miało zmobilizować piłkarzy Górnika na tyle, aby zakończyli sezon jak najwyżej. Działacze tłumaczyli, że nie chcą skończyć tak, jak rok temu, kiedy zabrzanie mieli szansę na trzecią lokatę, a skończyło się na szóstej. Dziś przy Roosevelta chcieliby ponowić ten wynik, bo niestety zmiana na Piotra Gierczaka nie przyniosła pożądanego efektu.
Jan Urban odmówił, żeby przyjechać na spotkanie z Koroną, którym działacze chcieli mu podziękować za włożoną pracę. Mecz z Koroną obejrzał zapewne przed TV. I pewnie chwycił się za głowę, gdy zobaczył co tym razem zrobił Ousmane Sow. Piłkarz tej wiosny podejmował sporo złych decyzji boiskowych. A dzisiaj atakował bramkę rywali tak, że zamiast gola zainkasował czerwoną kartkę w 43. minucie.
Korona postanowiła jednak, że honorowo woli walczyć 10 na 10. Wiktor Długosz został z boiska usunięty w 77. minucie. Kielczanie kilka minut później objęli prowadzenie po akcji swoich skrzydłowych.
Kibice Górnika zerkali na tabelę na żywo i widzieli swój zespół na 10. pozycji. Sytuację nieznacznie poprawili Erik Janża, Kamil Łukoszek i Luca Zahović. Jedno jest pewne. Byłoby żal, gdyby Lukas Podolski zakończył karierę w takim meczu i w takim stylu. Za rok będzie okazja żegnać się w dużo lepszych okolicznościach.